piątek, 31 sierpnia 2012

Wrzosowe żniwa

Kochani, Izabela ma rację - kwitną wrzosy, zbliża się jesień. Wrzosy, których nie należy mylić z wrzoścami, kwitnącymi wczesną wiosną, nie przejmują się deszczową pogodą i chłodem. Obsypane pączkami, zaczynają intensywnie kwitnąć. W kwiaciarniach, które zwiedzałam wczoraj, sadzonek było do wyboru do koloru. Wrzosy bardzo lubią nieco ocienione niskie rabatki i skalniaki. Raczej dobrze się na nich aklimatyzują po zakupie i zasadzeniu. Nie są wybredne co do gleby i niezbyt wymagające odnośnie pielęgnacji. Wymagają jedynie przycinania wiosną. Występują w kilku kolorach: śnieżnobiałe, różowe, lila, czerwone, fioletowe i purpurowe. U mnie zadomowiły się już na dobre dwie krzewinki. W kolorze białym:
 
 
oraz jasnofioletowym:
 
 
Wrzosy to roślinki nieduże, ale wyjątkowe, jak lawenda, choć zapachu mogą jej jedynie zazdrościć.  Poleciałam im zrobić zdjęcie, choć moje nogi miały dziś odpoczywać. Tak inspirujące jest to co piszecie. ^^ Deszczyk przestał padać, więc czym prędzej założyłam kalosze, żeby ominąć kałuże i pokazać Wam moje roślinki. A kalosze też nie byle jakie mam. To mój najciekawszy, zagraniczny, nieplanowany zakup w życiu:
 
 
Wróciły one wraz ze mną do domu z Czech, gdzie podczas festiwalu Rock for People w lipcu 2011, zaskoczył nas taki jeden deszczowy dzień, po którym okolica zamieniła się w bagienko:
 
 
 
Nie mieliśmy już nic suchego na nogi i zdesperowani byliśmy zmuszeni zrobić zakupy nie znając ani słowa po czesku w pierwszym lepszym sklepie obuwniczym:
 
 
Adam, którego widać na poprzednim zdjęciu na pierwszym planie i jego kalosze na powyższym, robił te zakupy ze mną. Zakup kaloszy uszczuplił nasze możliwości zakupu innych pamiątek, ale uratował nasze zdrowie. Jak już nogi były suche i było im cieplutko, praktycznie się z nimi nie rozstawaliśmy:
 
 
One nam nie przeszkadzały w zabawie, wręcz przeciwnie, bo koncerty rockowe mają to do siebie, że albo ty depczesz, albo ciebie depczą. Polecam opcję pierwszą. ^^ Gdyby ktoś z Was był ciekaw, ile taka impreza kosztuje, to zrobiłam kiedyś takie podsumowanie:
 
 
Jak widać na kosztorysie, kaloszki mogą mieć spory udział w budżecie.  =)

7 komentarzy:

  1. najpierw o wrzosach: uwielbiam fioletowe, purpurowe, ale o tym wspomniałam w poprzednim komentarzu.
    A co do kaloszy!!!
    HUNTER tyle tylko powiem, są rewelacyjne :):))
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw o wrzosach są cudne jeszcze bardzo ładnie na skalniaczku wyglądają macierzanki też kwitną na fioletowo i różowo(można je znaleśc na łąkach albo przy torach kolejowych ) ;-) a co do festiwalu to tylko pozazdrościć ja w tym roku byłam w Węgorzewie na moich najukochańszym Jelonku i niestety wypad na Woodstock nam się nie udał,ale nadrobimy to w następnym roku.Jak dobrze ,że są jeszcze ludzie z dobrym gustem muzycznym^^

    OdpowiedzUsuń
  3. PIĘKNE ZDJĘCIA, REWELACYJNE GUMIAKI, TAKIE KWIATUSZKOWE :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piekne masz te wrzosy szkoda ze ja nie mam ogrodka. A kalosze tez pieknei i do jaka pamiatka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie wrzosy nie rosną w ogrodzie ale za to mam wrzoścca ...
    fajne kalosze ... ja mam w krateczkę ... a co ... hihi

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu podziwiam i oglądam;) jak Ty jestes poczatkujaca kucharka, do ja sie nie dotykam do garnka;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy konstruktywny i inspirujący komentarz. =)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...