Usłyszałam kiedyś, że "miło jest czasem dostać coś za darmo" i w sumie coś w tym jest.
Skusiło mnie ostatnio, aby sprawdzić, czy rzeczywiście to działa, że wypełniamy jakiś magiczny formularz na wybranej stronie www i próbka produktu zostaje dostarczona nam do domu przez pocztę.
Muszę przyznać, że działa. Nie zawsze, czasem strasznie długo się czeka, czasem zawartość nieco rozczarowuje, ale czasem też miło zaskakuje. Stąd w mojej opinii warto spróbować czasem coś zamówić i przetestować w zaciszu domowym. Takie doświadczenie ubogaca i to jest najważniejsze, a to, czy na przykład zapach perfumy nam się naprawdę spodoba, to już kwestia drugorzędna. Odkrywać świat można na wiele sposobów, a testowanie produktów typu "free sample" to jednak prosta i przyjemna droga. Lubię, kiedy listonosz mi coś przynosi, a ja nie do końca wiem, kiedy i co. Lubię biec do drzwi i wyciągać rączki po niespodzianki, nawet jeśli pan listonosz nie przepada za uwieszaniem się na moim dzwonku u drzwi, do których mam daleko z każdego kąta w domu.
Można szukać stron www, gdzie składa się takie zamówienia samemu, można na nie wpaść przypadkiem, ale lepiej skorzystać z pomocy innych - na forach czy blogach wyłapujących takie okazje.
Ja otrzymałam:
- próbki kosmetyczne, w tym 3 próbki perfum w postaci pasków przymocowanych do kartek pocztowych - Hugo Boss, Escada i Lacoste, zestaw od AMINCER, ZIAJA i Johnson's Baby:
- wkładki higieniczne - na ostatnim zdjęciu porównanie z polecanymi przeze mnie Descreet:
- suplementy diety - CelluOFF i MorwaBiała:
- katalogi - Dutch Gardens i Dulux:
- próbki tkanin od Decorii i od Wesołych Baloników:
- religijne - Biblię, różaniec, świeczkę i obrazki:
- inne - słodziki, autografy, mapę Polski i spinacze:
Miłej lektury i owocnego zamawiania. =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny i inspirujący komentarz. =)