wtorek, 22 stycznia 2013

Wyniki ZDROWEGO CANDY

Kochani, dziękuję Wam za tak liczny udział w ZDROWYM CANDY. Sprawiliście mi dużo radości swoimi pomysłami i tym, że mogłam poznać nowe osoby i blogi. =)
 
Z wynikami wyszło trochę inaczej niż myślałam i wyłonienie zwycięzcy odbyło się w nieco innych okolicznościach, bo nie w domu i w gronie rodzinnym, ale w oddziale szpitalnym wśród nowopoznanych przeze mnie osób.
 
Tak wyglądały przygotowane przeze mnie losy ze streszczonymi w punktach Waszymi propozycjami "recept na zdrowie" na dosłownie każdym szczępku papieru, jaki wpadł mi w ręce, gdyż zabrałam go z domu za mało, jak się okazało. Zgłoszeń było więcej, niż potrafiłam sobie wyobrazić:
 
 
A oto on, szczęśliwy los z propozycją, która znalazła największe uznanie:
 
 
Propozycja, która podbiła serca jurorek należy do Kasi, która prowadzi blog http://simplecleanliving.blogspot.com/. ^^
 
Jury pragnie wysłać karteczki z pozdrowieniami do dwóch osób, jako wyróżnienia za pomysły niebanalne, a jakże kompleksowe:
 
 
Pomysły te zostawiły: Aldona z http://aldonka40.blogspot.com/ i Aleksandra z http://a-wlasnie-ze-tak.blogspot.com/.
 
Proszę laureatki o jak najszybsze nadesłanie adresów do wysyłki na mojego maila: kaczmar.anna@wp.pl. Tylko od Was zależy, kiedy przesyłki ruszą w drogę. Przepraszam za jakość zdjęć, ale to warunki łóżka szpitalnego wieczorem - nie dało się lepiej w terminie, który ustaliłam. Tymczasem chowam wszystkie propozycje do albumu na pamiątkę. Będzie on moim zbiorem zdrowych wskazówek i drogowskazów, którymi spróbuję podążać:
 
 
Dziękuję za tak liczne pozostawione w komentarzach życzenia zdrowia dla mnie. Robię, co mogę. Nie bez powodu trafiłam na oddział szpitalny, gdzie poznałam takie fantastyczne kobitki, które zechciały zostać jurorkami ZDROWEGO CANDY:
 
 
Pozdrawiają Was rezydentki oddziału rehabilitacyjnego z uroczej miejscowości uzdrowiskowej, o której opowiem już w najbliższym poście.  =)

niedziela, 20 stycznia 2013

Uskrzydlające pasje

Kochani, nie wiem jak u Was z noworocznymi postanowieniami, ale ja obiecałam sobie podokańczać pozaczynane rzeczy, poczynając od mojej pierwszej decu butelki, o której kiedyś już wspominałam na blogu. Miała być wiosenna wersja z krokusami i budzącymi się do życia motylami i oto ona:
 
 
Pierwszą decu puszkę też mam już za sobą. Ta puszka po masie makowej ze swoja wypukłością bardzo się prosiła o niewyrzucanie i zamianę w bukiet. Docelowo ma być doniczką:
 

Jednak moim oczkiem w głowie jest puszeczka po kukurydzy, którą zamieniłam sobie w miniapteczkę. Wybrałam serwetkę w bardzo zdrowe oliwki oraz dodałam symbol prawidłowo oznakowanej apteczki. To drobiazg typu kreatywne coś z niczego, które oddaje jaka jestem: twórcza, praktyczna, ale i wiecznie schorowana:
 

Żeby Was zachęcić i zainspirować zgłaszam moją apteczkę na  Wyzwanie #3: "Ja" u Asiuli:
 

Do 24.01. możecie zgłosić dowolną ilość prac, które będą pokazywały wasze prawdziwe oblicze i bogate wnętrze. Zachęcam również do oddawania głosów przez tydzień później, aby ktoś poczuł się wybrany i obdarowany przez Was, tak jak ja dzięki głosom oddanym w poprzednim wyzwaniu u Asi, którego zostałam laureatką. Bawmy się razem. Zapraszam, zachęcam, podziwiam przepiękne prace, które już zostały zgłoszone. Wygrać wśród tak uzdolnionych i twórczych osób to wielkie wyróżnienie i przemiłe wspomnienie, podwójne ze względu na kreatywność Asieńki, która zwycięzcę obdaruje piękną niespodzianką. =)

Asuli dziękuję za ramki do wycinania kartek, o których mi się marudziło. =*

Podziękowania ślę również dla Marianny za uroczą paczuszkę, która przeszła moja wyobrażenia o drobnej niespodziance:


Całusy ślę także dla Alinki, której koronki wzbudziły wielki zachwyt i rozbudziły moją twórczą wyobraźnię:


Cudne, prawda?  =)

Jaskółki doniosły również o szczęściu, które mnie spotkało na blogu ZUZIUCHOWE WYTWORY oraz blogu DOMOWY ZIELNIK, gdzie chciałabym Was gorąco zaprosić, gdyż szczególnie pięknie wpisuje się w temat miesiąca na moim blogu, czyli zdrowie:


Blog prowadzi issa, która o sobie pisze "Wróżka z krainy smaku, czarodziejka zapachu. Zaklinaczka natury." Brzmi super, a jak miło poczytać o zdrowych rzeczach, które mamy wokół siebie, na wyciągnięcie ręki. Blog ten ma także konto fb. Aktualnie trwa tam ciekawy konkurs. Polecam absolutnie.  =)

Ps. Dopisek mały: otrzymałam pięć wyróżnień:

- od Moje Cuda Cudeńka:


- od KaoriArt, najra-art, Sosnowego gaiku, nitus:


Bardzo dziękuję dziewczynom za pamięć. Z wyróżnień rozliczyłam się w zakładce Moje wyróżnienia.

Wybaczcie, iż zamilkłam trochę, ale jestem poza domem na rehabilitacji i blogowanie mam trochę utrudnione. Na koniec przypominam jedynie o tym, że to już ostatni dzwonek, aby wziąć udział w ZDROWYM CANDY u mnie. Czas przyjmowania zgłoszeń mija jutro w nocy. 22go zapraszam na ogłoszenie wyników, a potem opowiem Wam gdzie mieszkam tak w ogóle i dokąd pojechałam tak w szczególe. Do usłyszenia.  =)

niedziela, 13 stycznia 2013

Karmimy wnętrze

Kiedy już rozprawiliśmy się z naszą "okładką", pomyślmy o "treści", czyli o tym, czym wypełniamy nasze wnętrze, bo powiedzenie mówi, że jesteśmy tym, co jemy:
 
(link)
 
Jak widać na powyższym obrazku w tym, co pochłaniamy ważne są aż trzy parametry:
- wartość odżywcza;
- kalorie;
- cholesterol.
 
Zawartość kaloryczną naszych ulubionych pokarmów możemy poznać przyglądając się dość szczegółowej tabeli ściągniętej chociażby stąd lub otwierając np. tą stronę. Niektóre wartości mogą naprawdę zdziwić i Ciebie tak, jak zdziwiły mnie. Lubię ser, nie tylko biały...
 
Dobrze jest zorientować się, ile kalorii dziennie powinniśmy dostarczyć naszemu organizmowi w ciągu dnia. Można skorzystać np. z tego Kalkulatora Zapotrzebowania Kalorycznego i BMR. BMR to czyli wskaźnik podstawowej przemiany materii określa minimalną ilość kalorii niezbędną dla utrzymania podstawowych funkcji życiowych organizmu w czasie spoczynku (oddychanie, trawienie, utrzymanie temperatury ciała itd.). Mi wyszło 1684, minimum 1403. Wydało mi się to naprawdę dużo. =) Postanowiłam, że sprawdzę, ile to jest to 1600 kcal w praktyce i otworzyłam sobie przykładowy jadłospis dzienny w tej normie. Propozycje potraw i porcje nawet mi przypadły do gustu, ale zupełnie nie rozumiem braku napojów po południu. Nie wiem, jak zjeść i nie popić niczym, nawet wodą, która nie ma kalorii, a zaspokaja pragnienie? Bzdura. Trzeba pić, co najmniej 2 l wody dziennie, a to 8 szklanek przecież. Według zasady 1 kcal na 1 ml wody, to ja powinnam wypijać dziennie 1,6 l płynów, czyli min. 6 szklanek. Szukam więc dalej i trafiam tutaj. Propozycje podobają mi się mniej, porcje również, ale za to można pić! Wow. Podoba mi się ograniczenie 1600 kalorii. ^^
 
Nie sztuka jednak wziąć się za siebie i upilnować, aby nie zjadać dziennie więcej niż przypisana wartość kalorii na dzień. Trzeba jeszcze się ruszać, czyli spalać te kalorie. Dobrze wiec wiedzieć, kiedy spalamy ich jak najwięcej. Warto też sięgać po produkty z "ujemnymi kaloriami", czyli te które nasz organizm będzie trawił dłużej, a co za tym idzie, namęczy się przy tym spalając dodatkowe kalorie.
 
Tak jak człowiek składa się z określonych procentowo ilości składników:
 
(link)
 
Tak i produkty spożywcze różnią się wartością odżywczą, czyli stopniem zawartości poszczególnych składników odżywczych (np. białek, węglowodanów, tłuszczów, witamin, mikroelementów). I wszystkie one są potrzebne. (Przykładowe Tabele wartości odżywczych dla wybranych artykułów do ściągnięcia tutaj). Ważna jest dlatego nie tylko ilość spożywanych rzeczy, ale i ich jakość. Nawet woda wodzie jest nierówna, więc trzeba czytać etykiety, a nie tylko pakować zakupy do koszyka.
 
Wypowiedź wojnę jedzeniu bez wartości odżywczych - zrób sobie TEST.
 
Cholesterol to dwa rodzaje związków, z których jeden w małych ilościach (zwany cholesterolem LDL – „złym”) m.in. buduje błony komórkowe, jest niezbędny do produkcji niektórych hormonów, witamin w skórze oraz kwasów żółciowych w wątrobie, a w dużych przenika do ścian naszych tętnic zapoczątkowując proces budowy blaszki miażdżycowej oraz drugi rodzaj (zwany cholesterolem HDL – „dobrym”), który ma działanie odwrotne. W odróżnieniu od cząsteczek LDL, nie wbudowuje cholesterolu do ścian tętnic tylko zabiera go i przenosi do wątroby, a zatem wykazuje właściwości przeciwmiażdżycowe. (link) Poziom obu cholesterolów trzeba badać okresowo, podobnie jak poziom glukozy we krwi. Ponieważ poziom cholesterolu można regulować dobierając odpowiednie produkty,  polecam tą tabelkę. Warto wybierać produkty z dużą zawartością błonnika, gdyż obniża on wchłanianie niekorzystnego cholesterolu oraz pić zieloną herbatę i hibiskus.
 
Jedzenie powinno być zbilansowane, czyli różnorodne, kolorowe, mało przetworzone i atrakcyjnie podane. Jeśli nie do końca orientujemy się, co jemy i czy nie mamy właściwe nawyki żywieniowe, to możemy sobie założyć np. dzienniczek żywieniowy i poobserwować siebie przez jakiś czas - tydzień, miesiąc, czy rok. Taki dzienniczek może być małym arcydziełem i tylko zachęcać Was i mobilizować do tego wysiłku samokontroli. Spójrzcie tutaj. Piękny, prawda? =)
 
Zwróćcie uwagę na typowe błędy popełniane przy odżywianiu i spróbujcie ich unikać:
- zbyt częste posiłki (częściej niż co 2-3 godziny), a powinno ich być 4-5 w ciągu dnia z przerwami nie dłuższymi niż 4 godziny, z ostatnim posiłkiem najpóźniej 2-3 godziny przed spaniem, ale nie później niż o 18.00;
- podjadanie wysokokalorycznych przekąsek, szczególnie między głównymi posiłkami;
- skąpe posiłki w godzinach porannych oraz obfite posiłki późno popołudniowe i wieczorne;
- nadmierna ilość słodkich napojów, soków i nektarów, przy niedostatku wody mineralnej;
- dodatek tłustych sosów, dipów, kremów, majonezu i śmietany do potraw;
- fast-food’y;
- nieplanowane posiłki (np. podczas spotkań rodzinnych);
- duże objętości (porcje) posiłków;
- jedzenie węglowodanów (wykluczając węglowodany z warzyw) w porach wieczornych (np. kanapki na kolację). (link)
 
Ja dodałabym tu jeszcze:
- dosładzanie i dosalanie zamiast używania naturalnych przypraw;
- dokładki, gdy coś smakuje;
- unikanie pieczywa ciemnego, razowego, pełnoziarnistego;
- brak umiaru w spożywaniu alkoholu;
- smażenie i podgrzewanie poprzez smażenie;
- głodówka lub przejście na dietę bez żadnej przesłanki i kontroli;
- kupowanie przekąsek na mieście, zamiast robienia kanapek w domu;
- jedzenie przed telewizorem i na leżąco;
- monotonia - kupowanie, robienie i jedzenie w kółko tych samych rzeczy.
 
Produkty sojowe są bardzo zdrowe, ale soję należy jeść z umiarem. Próbowałam produktów sojowych i o ile do wędlinki i mleka dałam się przekonać to sera, nie mogłam przełknąć. Wiem, że kubki smakowe nie każdemu dadzą spróbować tego dobrodziejstwa. Jeśli coś mogę polecić, to przetestowane przeze mnie racuchy owsiane. Zawartość opakowania rozprowadza się z niecałej, małej buteleczce kefiru. Kroi się w drobną kosteczkę dwa małe jabłuszka i łączy z masą. Odstawia się na ok. 15 minut i smaży:
 
 
Z opakowania wychodzi ok. 10 dorodnych placuszków - bo ja lubię placuszki, takie większe racuchy:
 
 
Mi bardzo smakowały, gdyż niczego nie było trzeba słodzić, a w środku były już rodzynki. =)
 
W moim ZDROWYM CANDY w paczuszce znajdziecie opakowanie racuchów owsianych oraz zdrową przekąskę:
 

Sosy sałatkowe na oleju:


Będzie tam również zestaw najróżniejszych herbat:
 
 
Oraz malutki zestaw łatwo przyswajalnego magnezu, którego będziecie umiały sobie odmówić, a podarujecie komuś dla kogoś będzie on radością:
 
 
Cieplutko zapraszam.  =)
 
 
 

piątek, 11 stycznia 2013

Dbamy o okładkę

Powiedzenie sugeruje, aby nie oceniać książki po okładce i słusznie. Podobnie jest z ludźmi. Ocenianie człowieka wyłącznie po wyglądzie jest krzywdzące. Jedno jednak łączy i okładkę książki i zewnętrzną stronę człowieka - o obie powinniśmy dbać. Z zaniedbanym wyglądem zewnętrznym, jest jak ze zniszczoną książką - nie przyciąga. Dbanie o swój wizerunek nie wymaga wcale przesady, bo w dużym stopniu chodzi o zwykłą higienę.
 
Nic tak dobrze nie sprawdza według mnie stanu naszego wizerunku jak szczere do bólu spojrzenie na siebie w obliczu lustra. I nie żebym miała na myśli małe lustereczko. Stańcie nago przed dużym lustrem. Wstyd przed znajomością własnej fizjonomii nie pomoże nikomu zadbać o siebie. Żeby coś robić, trzeba wiedzieć, co gra, a co nie. Jeśli jesteście zadowolone z wyniku śledztwa, to gratuluję, jeśli nie - zastanówcie się, co można łatwo i szybko zmienić na lepsze od czubka głowy po duży paluch u nogi:
 
(źródło: link)

Lustereczko mówi prawdę o naszej postawie. Uwidacznia wady postawy. Ocenia naszą proporcjonalność. Jeśli pochylasz się i dźwigasz tak:
 
(link)
 
Robisz to absolutnie źle. Polecam poradnik "WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE SIADANIA, STANIA I SCHYLANIA SIĘ" do pobrania tutaj. Przeczytaj sobie też ten artykuł.
 
Usiądź na krześle tak, jak zwykle. Zastanów się, czy dobrze siedzisz:
- czy plecy są wyprostowane?
- czy odcinek lędźwiowy ma dodatkowe oparcie?
- czy klatka piersiowa wysunięta jest do przodu, a głowa delikatnie uniesiona ku górze?
- czy stopy mają kontakt z podłożem, a kąt pomiędzy tułowiem i udami oraz kąt pomiędzy udami i podudziami wynosi około 90°?
- czy siedzenie ma charakter dynamiczny?, czy często zmieniasz pozycję, tak, by odciążać mięśnie i uniknąć ich ciągłego napięcia statycznego?
Jeśli któraś z odpowiedzi brzmi "nie", narażasz się na zaburzenia przepływu krwi - w szczególności w kończynach dolnych, zaburzenia pracy serca i całego układu krwionośnego, zaburzenia trawienia i bóle żołądka, uszkodzenia narządu wzroku, bóle głowy, problemy z koncentracją, a także  ograniczenia prawidłowego, płynnego oddychania. Może trzeba zmienić nawyki, a może krzesło?
 
Ja musiałam sobie uszyć poduszki lędźwiowe, a było to tak:
 
- znalazłam dwie płaskie poduszki puchowe:

 
- zwinęłam je "na ślimaka", ale nie za ciasto, aby mogły się odkształcać, dopasowywać do kręgosłupa i zszyłam:


- zszyte poduszki wcisnęłam w nogawki grubych, zimowych, nieużywanych getrów i odcięłam niepotrzebne końce; zszyłam boki i jedną powiesiłam na pasach przy krześle na stałe:


- a drugiej doszyłam przecięty na pół pasek, dzięki czemu noszę sobie w domu poduszeczkę cały czas i mogę siadać gdzie chcę, a dodatkowo grzeje mi ona stale dodatkowo odcinek lędźwiowy:


Zakładasz nogę na nogę? Siedząc tak, nierównomiernie obciążasz mięśnie pleców. Miednica jest przekręcona, a kręgosłup skrzywiony, co może prowadzić do bolesnych urazów. Zalegająca w żyłach krew prowadzi do obrzęków i zwiększa ryzyko żylaków. (link)
 
Połóż się wygodnie. Jesteś skulona w kłębuszek? To niedobrze. Taka pozycja jest dobra dla kota tylko. Człowiek powinien leżeć na boku z lekko zgiętymi we wszystkich stawach na średniotwardym materacu z głową na niewysokiej poduszce i nie wyskakiwać rano gwałtownie z łóżka, tylko się poprzeciągać najpierw. Spanie w jednej pozycji jednak też jest niezdrowe...
 
(link)
 
Zwróć uwagę, co mówi o twoich włosach, czy są czyste, zdrowe i sensownie ułożone. Jeśli nie - zrób coś z tym. Może wystarczy zmienić szampon, lub dobrać właściwszy? Może małe farbowanie? Może strzyżenie? Może w ogóle za dużo włosków na ciałku i przydałaby się depilacja? A pazurki? Nie wołają o pomoc? Może by tak manicure, pedicure, malowanko lub chociaż kremik? Obgryzasz? No nie żartuj... Onychofagia, czyli nawykowe obgryzanie paznokci, sprawia, że nieustanne naruszanie zębami płytki paznokciowej i skóry, prowadzi do mikrouszkodzeń, które dają otwarte pole do powstawania wokół paznokci zakażeń bakteriami i grzybami. Drugim problemem jest fakt, że ogromna ilość bakterii znajdujących się na rękach, trafia do jamy ustnej. A to już prosta droga do poważnych dolegliwości. Repertuar „chorób brudnych rąk” jest bardzo szeroki. Należą do nich m. in. żółtaczka, salmonella, czerwonka, lamblioza. (link)
 
Lustereczko pomaga też zbadać piersi. Tutaj znajdziesz ulotki, które pokażą Ci jak je prawidłowo można badać samemu. Jeśli w szufladzie leży zaproszenie na mammografię - skorzystaj. Potem znów wróć przed lustro, ale tym razem w staniku. Sprawdź, czy Twój stanik jest idealny i czy nosisz odpowiednio dobrany stanik. Polecam tę ulotkę i ten wywiad. Jeśli lubisz ćwiczyć - nie męcz się w fiszbinach - pomyśl o staniku bezszwowym:

 
A skóra - wygląda zdrowo? Może by tak wizyta u dermatologa? Wory pod oczami? No to może chociaż maseczka, chociażby domowa? Może warzywna? Trochę czekolady na lica i już raźniej:


Zerknij na ząbki - nie przydałaby się wizyta u dentysty? Przyjrzyj się swojej szczoteczce. Ona mówi dużo o Twojej higienie jamy ustnej. Jak wygląda - jak ta po lewej, czy jak ta po prawej:


Jeśli przypomina miotłę po lewej - uwierz mi - tylko sobie szkodzisz podrażniając dziąsła. Zmień na taką po prawej. W ogóle zmieniaj szczoteczki co 2-3 miesiące. A oddech? Jest świeży? Może trzeba popłukać dobrym płynem? Guma to nie rozwiązanie problemu. Zęby trzeba myć regularnie, najlepiej po każdym większym posiłku.

Coś kłuje w podbrzuszu? Może to Twoja kobiecość przypomina o wizycie u ginekologa? Kiedy byłaś ostatnio? Chodzisz regularnie? W szufladzie leży skierowanie na cytologię? - skorzystaj.

Patrzysz w lustro i masz wątpliwości, czy kochanego ciałka nie jest za dużo? Samo stanięcie na wagę to za mało, bo subiektywnie ocenisz wynik. Oblicz sobie BMI, czyli  wskaźnik masy ciała. Jest na to prosty wzór:

I tabela, która pomoże ocenić Ci wynik. Możesz też skorzystać z automatycznego obliczenia. Prawidłowy wynik dla kobiet to 19.1 - 25.8.

Kiedy już przyjrzysz się swojemu ciałku, pokochasz je takim, jakie jest i zrobisz dla niego, co w Twojej mocy, aby było zdrowe zewnętrznie, to na koniec przejrzyj szafę, wyrzuć to, co do Ciebie nie pasuje, co nie pasuje do Twojego stylu ubierania, co jest zbyt obcisłe i grozi Ci żylakami, wyrzuć nawet niewłaściwe buty, a potem załóż to, co zdrowe i odpowiednie dla Ciebie, w czym czujesz się najlepiej i idź na długi spacer, a po powrocie pomyśl o zapisaniu się na ZDROWE CANDY u mnie, gdzie wśród nagród kosmetyczne dodatki - coś dla stóp, dla rąk i dla twarzy:


Obowiązkowo nowiutka szczoteczka:


Ale także mały zestawik biżuterii filcowej:


Zapraszam.  =)

czwartek, 10 stycznia 2013

Prozdrowotny styl życia

W 1993 roku na I. Międzynarodowym Kongresie Filozofii Uniwersalistycznej w Warszawie prof. Zbigniew Cendrowski przedstawił Dekalog Zdrowego Stylu Życia:

1. Wiedza o samym sobie.
Oznacza to konieczność zrozumienia wszystkich podstawowych zasad funkcjonowania organizmu, w takim stopniu, aby człowiek umiał oceniać stan swojego zdrowia, prawidłowo interpretować różne dolegliwości i co najważniejsze, aby posługując się tą wiedzą umiał uprawiać strategię zdrowego stylu życia, planować i realizować różne przedsięwzięcia wyprzedzające chorobę, nie dopuszczać do zachorowań, przewidywać, wybiegać myślą w przeszłość, nie tylko unikać choroby, ale wspomagać zdrowie.

2. Utrzymywanie sił obronnych w stałej gotowości.
Takie postępowanie opiera się na 4 zasadach: a.) Niedopuszczanie do zachowań, które mają bezpośredni wpływ na obniżenie bariery immunologicznej (lekomania, palenie papierosów, alkohol, narkotyki, itp.); b.) Postępowanie w sposób wzmacniający siły obronne (właściwe odżywianie, systematyczna aktywność fizyczna, hartowanie ciała, itp.); c.) Umiejętne postępowanie podczas różnych chorób i dolegliwości, by nie tylko nie spowodowały one niekorzystnych następstw, ale aby wykorzystać je dla wzmocnienia organizmu (leki, medycyna naturalna, itp.); d.) Pogłębianie umiejętności wykorzystania naszych sił psychicznych (autopsychoterapia).
 
3. Nie nadużywanie leków
Podstawą tej zasady jest stosowanie leków tylko w sytuacji, gdy jest to konieczne i to pod kontrolą lekarza.

4. Utrzymywanie wszechstronnej aktywności fizycznej
Odpowiednio częsty i intensywny ruch pozwala na wzmocnienie organizmu i zachowanie właściwej tężyzny fizycznej i psychicznej.

5. Prawidłowe odżywianie się
Należy stosować się tutaj do kilku prostych zasad: a.) Trzeba jeść tylko tyle, ile się zużywa; b.) Maksymalne wyeliminowanie z diety tłuszczów zwierzęcych i zastąpienie ich tłuszczami roślinnymi oraz produktów wysokoprzetworzonych, np. cukru, soli, białej mąki.; c.) Spożywanie dużych ilości warzyw i owoców; d.) Ograniczenie spożycia potraw o wysokiej ilości cholesterolu.
 
6. Hartowanie się
Chodzi tutaj o świadome, planowe poddawanie swego ciała i psychiki różnego rodzaju bodźcom, czasem nawet ekstremalnym, by wzmocnić się, przygotować do sytuacji trudnych, uodpornić się na ekstremalne bodźce w sferach: fizycznej, psychicznej i społecznej.

7. Rozwijanie umiejętności walki ze stresem
Polega to na umiejętności rozróżniania „dobrego” i „złego” stresu i stałego uczenia się sterowania swoimi reakcjami, ograniczanie i eliminowanie wpływu bodźców negatywnych, ale też na pełniejsze ich wykorzystanie. Mają tu zastosowanie wszelkie techniki psychoterapeutyczne, m.in. trening asertywności, umiejętność relaksacji i odreagowywania negatywnego stresu, także poprzez wysiłek fizyczny.

8. Wyeliminowanie nałogów
Mamy tu na myśli wszelkie działania mające na celu zachęcenie ludzi do pozostawania wolnym od nałogów i podejmowania wysiłku ich porzucenia. Kluczem do sukcesu jest motywacja i wsparcie.

9. Życzliwość dla innych
Jest to jeden z podstawowych wymiarów społecznego wymiaru zdrowia. Inaczej mówiąc, zdrowym społecznie jest ten, kto czyni dobro, jest życzliwym dla innych, zna wartość pojęć: tolerancja i kompromis i posługuje się nimi w praktyce, będąc jednocześnie asertywnym. Działanie w naszym Stowarzyszeniu jest bardzo dobrym sposobem na pielęgnowanie i rozwijanie tych cech.

10. Zachowanie postawy copingowej
Coping to z ang. dawanie sobie rady w życiu. Jest to reguła zamykająca w sobie pozostałe. Człowiek prowadzący zdrowy styl życia to taki, który jest o.k., życiowy optymista, odbierany przez innych jako człowiek sukcesu. Dzięki temu jest osobą atrakcyjną dla innych, posiadającą wielu przyjaciół. Jest mu po prostu łatwiej żyć. (źródło: link)
 
Według moich obserwacji, żeby zadbać o swoje zdrowie, trzeba zmienić swoje podejście względem siebie jak osoby, a co za tym idzie - także względem swojego otoczenia oraz podejście względem swojego ciała, zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Kiedy umysł się gubi, to i ciało niedomaga, a jak ciało niedomaga, to i umysł się gubi. Warto przerywać to błędne koło z korzyścią dla siebie. Można na dobry początek sprawdzić, czy się nie tkwi w jakiejś toksycznej relacji, czy to wobec osób, grup, substancji, dóbr.
 
Kiedyś znalazłam w gazecie taką tabelę, która dała mi do myślenia, bo obnażała to,  w jak toksycznych relacjach wobec siebie i otoczenia można tkwić, ale pokazywała, że jest też droga wyjścia z tej matni:
 
DAWNE JA”
NOWE JA”
Nie lubię siebie
Dostrzegam swoje zalety, umiem przyjmować komplementy
Staram się czytać w cudzych myślach
Potrafię o wszystko zapytać wprost
Czas wypoczynku i relaksu nudzi mnie, „odpoczywam” nie robiąc nic, depresja
Wyznaczam specjalny czas tylko dla siebie, czas w którym gromadzę energię i siły
Wyłącznie rozmawiam o swoich problemach (brak działania, brak rozwiązań)
Wprowadzam w życie nowe postępowanie
Dokonuję nowych wyborów
Nie poprzestaję na myśleniu o nich, ale wprowadzam je w czyn.
Nadmierna kontrola
Pozwalam by ktoś inny też troszczył się o mnie
Wyrażam poczucie krzywdy zamiast złości
Nadmiernie poświęcam się dla innych
Potrafię powiedzieć NIE – ustalam granice
Tylko daję, nic nie otrzymuję w zamian
Zwracam się o to, czego mi potrzeba
Dbam o swoje potrzeby i wypoczynek
Zachowuję równowagę w dawaniu i braniu
Zachowuję urazy (które wiążą mnie nierozerwalnie z osobami, które mnie skrzywdziły)
Wyrażam swój gniew
Wybaczam tym, którzy mnie skrzywdzą
Odpuszczam im winy
Mam poczucie winy (samopiętnowanie)
Nie robię tego, czego pragnę
Wybaczam sobie
Robię to, co pragnę robić
Fantazjuję o tym, co chciałbym robić
Robię to
Złoszczę się, gdy nie spełniają się moje marzenia
Mówię o tym, co tracę; odżałowuję stratę, akceptuję niespełnione marzenia, wybieram nowe.
Uciekam w chorobę, gdy czuję się wyeksploatowana
Pozwalam sobie na wypoczynek
Zapewniam sobie czas na zabawę
Czuję się wiecznie przemęczony
Unikam nadmiernych zobowiązań
Regularnie „doładowuję baterie”
Zajmuję skrajne postawy
(Źle/Dobrze – Słusznie/Niesłusznie)
Jest mi z czymś dobrze lub niedobrze ale potrafię zaakceptować i jedno, i drugie
Zachowuję się sarkastycznie
Mówię o tym, co mnie boli lub budzi lęk
Przeżywam depresje
Wyrażam złość w sposób konstruktywny. Nie chowam w sobie uraz. Potrafię poprosić o pomoc
Przyglądam się innym zanim stwierdzę, jak sam się czuję
Jestem sam sobie barometrem własnych nastrojów

Tylko wolny umysł może naprawdę wesprzeć ciało, w którym mamy się czuć dobrze. Umysł też trzeba nakarmić, nie tylko ciało. Nasz umysł jest spragniony miłości, troski, poczucia bezpieczeństwa, marzeń, wrażeń, emocji. Nie bez powodu pierwszym drobiazgiem, jaki trafił do mojej zdrowej paczuszki było coś śmiesznego, uśmiechniętego, w przypominającym o zdrowiu zielonkawym kolorze, żeby uleczyć smuty obdarowanej osoby:

 
W środku będzie jeszcze jedna mała śmieszna niespodzianka. =)
 
Będzie też w paczuszce coś w kształcie serca, aby o miłości nie zapominać i o dbaniu o serduszko własne pamiętać, ale także wesprzeć pragnienie otaczania się pięknem i drobiazgami użytecznymi. Oto moja pierwsza decu minibombonierka pierwszej pomocy prawidłowo oznakowana, ozdobiona motywem jakże zdrowych oliwek, w której której ktoś znajdzie zdrowe cukierki, witaminę C, paczkę chusteczek jednorazowych, kilka plastrów i garść nasercowych scrapek:
 
 

Jedna z dziewczyn w swoim zgłoszeniu odważnie nazwała po imieniu coś dla serca bardzo istotnego - sex. Na jednym z blogów znalazłam aż 10 prozdrowotnych zalet aktywności seksualnej. Zainteresowanych odsyłam do źródła, czyli tutaj.

Bardzo prosty test oceny ryzyka wystąpienia nadciśnienia i chorób układu krążenia można sobie w 2 minuty wykonać na tej stronie.

Wiedza jest bezcennym źródłem dla serca. Jeśli wiemy, co jest dla serduszka dobre, to ono nam długo i dobrze może posłużyć. Osoby zainteresowane pogłębieniem wiedzy na temat serca i tego, co dla niego jest dobre, odsyłam gorąco na tę stronę http://www.acard.pl/. Tam w dziale "Porady dla Pacjenta" znaleźć można łatwe do pobrania przezabawnie ilustrowane ulotki, z których można się dowiedzieć o tym, że sercu służy odpowiednie odżywianie, ruch, gimnastyka. Dużo cennych rad znajdą tam osoby zagrożone nadciśnieniem tętniczym. Jest też do pobrania książeczka, w której można sobie zapisywać wyniki różnych badań związanych z sercem, oraz wyniki codziennych pomiarów ciśnienia, do których Was wszystkich gorąco zachęcam. Sama musiałam sobie założyć taki dzienniczek, bo o to poprosił mnie kardiolog:

 
Zachęcam, aby odkrywać i rozwijać swoje talenty i pasje. To działa bardzo nasercowo. A jeśli ktoś ma dobre serduszko i chce się dzielić tym, co ma najlepsze, niech zrobi dwie rzeczy:
 
* odda krew, choć raz w życiu, jeśli tylko może, bo to bezcenny lek ratujący, którego nie można "stworzyć" ani zastąpić innym płynem;
 
 
Oddawanie krwi jest szczególnie ważne w przypadku rzadkich grup krwi: B Rh minus, AB RH plus i AB Rh minus. Grupa 0 Rh minus jest natomiast najbardziej poszukiwana, bo można ją przetoczyć do wszystkich innych grup krwi.
 
* oraz wypełni i nosi przy sobie deklarację zgody na pobranie własnych organów do przeszczepu w razie nagłego zgonu, nie zapominając o pozostawieniu takiej informacji bliskim, aby mogli ten fakt zaakceptować.
 
 
Wzór oświadczenia woli oddania organów można pobrać stąd lub stąd do druku. Narządy i tkanki nadające się do przeszczepu to nerki, serce, wątroba, płuca, trzustka, rogówki, skóra, kości, szpik kostny i jelita.
 
Ja noszę deklarację przy sobie od dawna:
 
 
Dla mnie w tej możliwości bycia dawcą piękne jest to, że całkowicie jest to zgodne z doktryną chrześciajńską i nikt wierzący nie musi mieć żadnych skrupułów, czy wątpliwości odnośnie tego, czy właściwie postępuje podpisując taką deklarację. Nieprzekonanych odsyłam do artykułu na tej stronie.
 
Będzie moją radością, jeśli żadna cenna cząstka mnie się kiedyś nie zmarnuje, dlatego będę walczyć o swoje zdrowie do końca, bo to może kiedyś komuś uratować życie.  =)

Ps. Zapraszam wciąż na ZDROWE CANDY u mnie:


W kolejnych postach będą dalsze odsłony paczuszki, a zapełnioną w całości można już zobaczyć w poście konkursowym. =)

sobota, 5 stycznia 2013

Zdrowie od podstaw

Tak się złożyło, że styczeń przyjdzie mi poświęcić zdrowiu. Mój grafik na pierwszy miesiąc roku zapełnia się szybko:
 
2 stycznia
internista
3 stycznia
neurolog
4 stycznia
kardiolog
7 stycznia
internista
16-29 stycznia
rehabilitacja
 
 
A to nie wszystko raczej, bo ginekologa szukam, a kardiolog wysłał na dodatkowe badania i nie wiem, kiedy i gdzie trafię. W sumie mnie to cieszy, bo coś się dzieje i to dobrego dla mnie. Neurologa zmieniłam na lepszego. Skierowanie na dodatkową rehabilitację dostałam bez proszenia nawet. Kardiolog większych wad w sercu nie znalazł. Kuzynka namawia na staranie o pobyt w sanatorium. Jestem dobrej myśli, a to przecież podstawa, bo jak się przyjrzeć uważnie definicji zdrowia, którą sformułowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), to jest ona szeroka:
“Zdrowie jest stanem pełnego, dobrego samopoczucia / dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego, a jednostki lub grupy muszą mieć możliwość określania i realizowania swoich dążeń, zaspokajania potrzeb, a także zmiany środowiska bądź radzenia sobie z nim. Dlatego zdrowie jest postrzegane jako zasób życiowy, a nie cel życia. Zdrowie jest pojęciem pozytywnym, obejmującym zasoby osobiste i społeczne oraz możliwości fizyczne, a nie tylko brakiem-obiektywnie istniejącej-choroby, czy niepełnosprawności.” (link)

O zdrowiu możemy zatem mówić w kilku kategoriach:
1. zdrowie fizyczne – prawidłowe funkcjonowanie organizmu, jego układów i narządów;
2. zdrowie psychiczne – a w jego obrębie:
- zdrowie emocjonalne – zdolność do rozpoznawania uczuć, wyrażania ich w odpowiedni sposób, umiejętność radzenia sobie ze stresem, napięciem, lękiem, depresją, agresją ;
- zdrowie umysłowe – zdolność do logicznego, jasnego myślenia;
3. zdrowie społeczne – zdolność do nawiązywania, podtrzymywania i rozwijania prawidłowych relacji z innymi ludźmi;
4. zdrowie duchowe – u niektórych ludzi związane z wierzeniami i praktykami religijnymi, u innych osobiste 'credo', zbiór zasad, zachowań i sposobów osiągania wewnętrznego spokoju i równowagi. (link)

Od zdrowia zależy jakość życia, na którą składa się aż sześć płaszczyzn:

1. Wymiar fizyczny (ból i dyskomfort; energia i zmęczenie; aktywność seksualna; sen i odpoczynek; funkcje sensoryczne, czyli odbieranie bodźców).
2. Wymiar psychologiczny (uczucia pozytywne; uczucia negatywne; procesy umysłowe; obraz ciała; samoocena).
3. Niezależność (niezależność ruchowa; aktywność na co dzień; brak uzależnienia od środków medycznych lub innych; zdolność porozumienia się; zdolność do pracy).
4. Relacje społeczny (osobiste więzi; wsparcie społeczne; zachowania wspierające innych).
5. Środowisko (środowisko domowe; wolność i bezpieczeństwo fizyczne; zadowolenie z pracy; zasoby finansowe; opieka zdrowotna i socjalna; możliwość wypoczynku)
6. Wymiar duchowy, przekonania osobiste, praktyki religijne. (link)
 
Analizując swoją sytuację według tych czynników możemy łatwo ocenić poziom jakości własnego życia. Każda z tych płaszczyzn jest zależna od zdrowia, ale i zdrowie jest zależne od tak wielu czynników. Na życie i zdrowie trzeba patrzyć bardzo szeroko.
 
Na utrzymanie zdrowia ma wpływ wiele czynników:
  • kondycja, aktywność fizyczna,
  • właściwe, racjonalne odżywianie,
  • odporność na stres,
  • utrzymywanie czystości ciała i otoczenia,
  • prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie,
  • poddawanie się profilaktycznym badaniom medycznym. (link)

Postanowiłam poświęcić trochę czasu na to, aby o tych czynnikach podumać. Zaczynam od końca, czyli od profilaktyki, która leży i kwiczy w tej naszej Polsce. Człowiek przychodzi do lekarza i mówi, że kłuje go w okolicy serca, a lekarz na to "proszę zacząć brać magnez i B6", zamiast zmierzyć ciśnienie. Tymczasem powinno się utrwalać prawidłowe wzorce zdrowego stylu życia, zapobiegać chorobie przez kontrolowanie czynników ryzyka, przeciwdziałać chorobie przez jej wczesne wykrycie i leczenie oraz hamować jej postęp i ograniczać powikłania.
 
"Opieka zdrowotna w Polsce nie należy do najlepszych i stanowi jeden z największych problemów w naszym kraju. Jest bardzo kosztowna, a w oczekiwaniu na specjalistę można stracić nie tylko dużo czasu, zdrowie, ale nawet i życie." (link) Dodałabym nie przebierając w słowach, że można tu umrzeć, nie wiedząc na co.
 
Powinna w Polsce kwitnąć chociaż edukacja zdrowotna, ale nie kwitnie. Wystarczy zadać komukolwiek kilka prostych pytań. Na przykład, co powinno być w standardowym wyposażeniu apteczki domowej? Wymienilibyście: opatrunki, plastry opatrunkowe, bandaże i opaski, przylepce, chusty trójkątne, woda utleniona, rękawiczki jednorazowe, ustnik do sztucznego oddychania, agrafki, latarka, nożyczki z tępym końcem, pęseta, koc termiczny?
 
A czy wiesz, jakim symbolem powinna być oznakowana apteczka? Przeciętnemu Polakowi zapala się w głowie lampka biało-czerwona i jakiś krzyż, a tymczasem to bzdura. Prawidłowo oznakowane apteczki wyglądają tak:
 
(źródła: link, link)
 
Widnieje na nich biały krzyż na zielonym tle. Takim logo powinno się oznaczać również punkty pierwszej pomocy, nosze i telefony alarmowe. Jego odwrotnością - zielonym krzyżem na białym tle - apteki.
 
Czerwony krzyż na białym tle to zastrzeżone logo Czerwonego Krzyża, które jest chronione prawem:
 
Jego przeciwieństwo to flaga Szwajcarii:
 
 
Krzyż niebieski czteroramienny używają organizacje i służby ratownicze oraz szpitale:
 
 
 
Krzyż niebieski sześcioramienny, zwany też "gwiazdą życia", używany jest przez służby ratownicze (tzw. krzyż św. Andrzeja, czy paramedyczny):
 
 
 
Sześć ramion gwiazdy symbolizuje sześć głównych zadań wykonywanych przez ratowników:
* "Wczesne wykrycie"
* "Wczesne wezwanie pomocy"
* "Wczesna pomoc"
* "Profesjonalna pomoc na miejscu zdarzenia"
* "Opieka w transporcie"
* "Specjalistyczna opieka medyczna"
 
Gwiazda Życia tradycyjnie stała się znakiem rozpoznawczym personelu medycznego, sprzętu i pojazdów. Wiele firm medycznych używa Gwiazdy Życia do oznakowania swych pojazdów, a załogi ambulansów zazwyczaj posiadają na odzieży logo. Znak ten pojawia się na wielu publikacjach medycznych i towarach przeznaczonych na rynek medyczny. W szpitalach i innych budynkach, windy, które są oznaczone tym znakiem wskazują, że winda jest wystarczająco duża, by pomieścić nosze.
 
Poza domem widząc karetkę będąc kierowcą powinniśmy umozliwic jej przejazd, ale też po prostu jako obserwatorzy z boku życzyć w duchu szybkiego dotarcia do poszkodowanego oraz bezpiecznego powrotu do szpitala. Chcąc udzielić komuś pomocy powinniśmy nie tylko znać zasady udzielania pierwszej pomocy, ale przede wszystkim zadbać o własne bezpieczeństwo, zważając na wszelkie zagrożenia jakie niesie taki kontakt. A jeśli karetka jedzie do nas, to powinniśmy w telefonie mieć wpisany specjalny numer opisany jako ICE (In Case of Emergency = w nagłym wypadku). Pod tą nazwą wpisany być powinien numer kontaktowy do bliskiej nam osoby, która dobrze nas zna. Chodzi o to, aby osoby zajmujące się poszkodowanymi, mogły bez żadnego skrępowania poszukać w telefonie komórkowym tej osoby – wpisu ICE, w celu skontaktowania się z opisaną w ten sposób osobą i szybkiego uzyskania potrzebnych informacji (np. grupy krwi, przyjmowanych leków, chorób na jakie cierpią, ewent. alergii itp.). Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy nich znaleźć. (link)
 
 
 
Bądźcie czujni, bądźcie wyedukowani, bądźcie zdrowi.  =)
 
Ps. Zapraszam oczywiście niezdecydowane osoby na "Zdrowe Candy" u mnie. Paczuszka się zapełnia. Coś się do niej handmade'oewgo tworzy. Lada dzień zacznę zdradzać zawartość.
 
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...