Moda na sowy odcisnęła swoje piętno na wielu dziedzinach - w ciuchach, w biżuterii, w dodatkach.
Po obejrzeniu setek sów na stronach www bardzo zapragnęłam mieć swoją sowę. Te z filcu najbardziej do mnie przemawiały, nie chciałam jednak niczego kopiować. Stworzyłam własny projekt na tekturce, powycinałam, odrysowałam i zmontowałam. Część elementów skleiłam, część zszyłam. Na brzuszku doszyłam przezroczyste cekiny imitujące napuszone piórka.
Oto ona - panna Sowa we własnej osobie i w pełnej krasie:
Odtąd moim zmartwieniem stało się szukanie dla niej domu. W tym przeszłam samą siebie, ale o tym w kolejnym poście. =)
Tymczasem reklama filcowych cudów, które mi się strasznie spodobały przy okazji oglądania sów w Internecie.
Tutaj prościutki tutorial na pacynki z filcu, jak ta:
A tutaj tutorial na słodkie proste różyczki z filcu, które można sobie wykorzystać do stworzenia broszki, czy, tak jak na zdjęciu poniżej, na przykład przypiąć do gumki do włosów:
Tutaj coś bardzo podobnie zrobionego - broszka-bamboszka:
Śliczności. Jak będę mieć kiedyś trochę wolnego filcu, chętnie do tych pomysłów wrócę. =)
Uwielbiam sowy! Twoja wyszła bardzo fajnie! Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuń