Do sanatorium nie mogłam zabrać z domu zbyt wielu rzeczy. Z moimi potrzebami musiała by to być cała walizka przydasi. Ograniczyłam się do minimum. Zabrałam tylko nożyczki, igłę, nitkę i elementy materiałowego piórnika, który zaczęłam zszywać latem ubiegłego roku. Chciałam, aby koniecznie był czarno-biały, wykończony koronkami i wiązany wstążką. Oto efekt:
W Kudowie Zdrój jest jedna pasmanteria, ale nawet tubylcy nie są zbytnio zorientowani gdzie, więc niełatwo do niej trafić. Jakby co szukajcie Rossmanna, bo to nad nim na piętrze. Nabyłam tam szydełko i motek włóczki do nauki szydełkowania. W sanatorium rozpuściłam wici, że szukam nauczycielki szydełkowania i znalazły się i to nawet dwie. Jedna uczyła mnie obsługi małego szydełka, cienkich nici i czytania schematów. Wyszedł z tej czterogodzinnej lekcji ciurkiem dzwoneczek:
Zielony to dzieło mojej nauczycielki, a ten biały Dzwon Zygmunta to niestety moje arcydzieło. Oba jeszcze przed krochmaleniem:
Zaintrygowanych odsyłam do wzoru, którego źródło jest mi nieznane, bo nie spojrzałam nawet na okładkę czasopisma, z którego pochodził:
Inne fajne wzory dzwonków znalezione w blogosferze tutaj, tutaj i tutaj.
Stanowczo jednak bardziej przypadło mi do gustu większe szydełko, grubsza włóczka i lekcje dziergania u mojej drugiej nauczycielki. Powstała dzięki nim cała gromadka otulaczy na kubki:
Stanowczo jednak bardziej przypadło mi do gustu większe szydełko, grubsza włóczka i lekcje dziergania u mojej drugiej nauczycielki. Powstała dzięki nim cała gromadka otulaczy na kubki:
Wszystkie z przeznaczeniem oddania w dobre ręce. Dwa pierwsze trafiły jako upominki dla pań rehabilitantek, które się mną zajmowały na gimnastyce w sanatorium. Kolejne będą częścią paczuszek z zabawy "podaj dalej". Romantyczny, dwuguziczny z serduszkiem jest dla szczęśliwej osoby, która zostanie laureatem candy, które dziś ogłaszam. Chcę podzielić się moją radością w związku z pokonaniem magicznej bariery prostego łańcuszka szydełkowego:
Zapraszam serdecznie do zabawy wszystkie osoby blogujące i proszę o:
- zamieszczenie w pasku bocznym swojego bloga
tego baneru i podlinkowanie go do posta z zabawą:
- pozostawienie w komentarzu swojego "dzierganego" marzenia - napiszcie co udzierganego czy to na szydełku czy na drutach Wam się marzy - zaskoczcie swoimi pomysłami - liczyć się będzie wszystko: kształt, kolor, przeznaczenie - postawcie na
kreatywność, bo tak jak w poprzednich zabawach będę robiła losy, wśród
których wygra ten, który najbardziej przekona jury, w skład którego wejdą zaproszone na tę okazję osoby;
- oprócz swojego marzenia zostawcie, proszę,
link z namiarem na swojego bloga, abym mogła się z każdym skontaktować, poznać bliżej, jeśli jeszcze do kogoś dotąd nie trafiłam;
- na Wasze pomysły będę czekać do końca dnia
13.03.13., a dzień później, czyli 14.03., jury
wskaże marzenie, które zostanie nagrodzone, potem będę czekać na odzew
mailowy z adresem, aby paczuszka jak najszybciej dotrzeć mogła do zwycięzcy
zabawy.
W paczuszce będzie gazetka z instrukcjami szydełkowania od podstaw oraz konkretnymi propozycjami ściegów:
Dwa szydełka, troszkę włóczki na zachętę, aby zacząć przygodę z szydełkowaniem oraz wspomniany cieplutki otulacz na ulubiony kubeczek.
Gorąco zapraszam. =)
Aniu, oczywiście, że się zapisuję, staję grzecznie w kolejce... . Marzy mi się ogromny pled wydziergany z małych elementów. Każdy element ma być, ma się rozumieć, jednakowy, ale... może być w innym kolorze. Szydełkuję trochę, ale... to jest szydełkowanie bardzo ograniczone, bo znam tylko kilka podstawowych "kroków": oczko, półsłupek i słupek. Zrobiłam już kocyk jednoosobowy, ale on jest robiony "ciągiem" z dołączaniem tylko różnych, kolorowych nitek. Serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńoooo te ocieplacze na kubek sa super ja cięgle nie mam żadnego niestety bo do szydełka nie umiem sie zabrac ;p próbowalam ale jednak nici :) a piórnik świetny :)
OdpowiedzUsuńpiórniczek jest rewelacyjny! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję szydełkowych postępów i nie odmówię sobie wzięcia udziału w Twoim candy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście się zapisuję:) Może nie będę oryginalna, ale mi marzy się zestaw ocieplaczy na kubeczki:) Zakochałam się w tych ocieplaczach na amen:D I najlepiej w fioletowym lub beżowym kolorku:)
OdpowiedzUsuńTen piórnik wyszedł Ci super, musze sobie taki uszyć:) mam nadzieję że miło spedzasz czas w sanatorium:) Całuję:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie się zapisuję, zwłaszcza dlatego, że już od dawna noszę się z zamiarem nauczenia się szydełkowania:D
OdpowiedzUsuńA moje dziergane marzenie to postacie z Gwiezdnych Wojen:D Szczególnie R2D2 i C3PO, ale też Yoda, Darth Vader, Chewbacca, mały Ewok Wicket, Stormtrooper i inni;) Mogłyby być wszystkie po prostu maskotkami, ale R2D2 mógłby być zrobiony jako ocieplacz na kubek, C3PO - maskota z długimi nogami, Yoda mógłby być małym breloczkiem do kluczy, Darth Vader w postaci zakładki do książki, hełm Stormtroopera w formie szydełkowej czapki, Wicet i Chewbacca zrobieni z takiej włochatej włóczki jako małe maskotki (albo duże:D), a Jabba mógłby być wielką poduchą:D I tyle jeszcze innych pomysłów czai się w mojej głowie co do wykorzystania postaci, ale żeby nie przedłużać zakończę na tym;)
Piórniczek i szydełkowe twory są śliczne:) Zwłaszcza ocieplacze mają milusie kolorki;)
Witaj, trafiłam do Ciebie "po nitce" :) Szydełkuję od dziecka i uważam, że Twój dzwon to prawdziwy Zygmunt. Szkoda, że nie masz jeszcze go wykrochmalonego, jest dostojny (w porównaniu z zielonym kompanem) i będzie piękny po usztywnieniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bedę podglądać jak Ci idzie szydełkowanie :)
Ja chetnie :) Czy moge z zagranicy? Szydelkiem posluguje sie juz calkiem sprawnie- chetnie oddam szydelkowy ocieplacz na kubek kolejnej osobie. A mnarzy mis ie wielki ogromy szydelkowy gruby plaszcz wykonczony sciagaczami na drutach w kolorze ecry. Widzialam tak w jednej za gazetek i sie rozpadlam na kawalkli- taki aldny. Ale do tego musze moja znajomosc z drutami poglebic ;)
OdpowiedzUsuńwww.mojeszydelkoweprzygody.blogspot.com
Dzięki za zaproszenie. Z przyjemnością się dołączę, a co do szydełkowych marzeń to jak u każdego jest ich wiele, wiem że muszę się po prostu zmobilizować i się zrealizują. Tak na pierwszy rzut to poduszkę kwiat, pled do pokoju córeczki z elementów oraz na święta przymierzę się do abażuru do kuchni czerwonego z motywem serduszek.
OdpowiedzUsuńŚlicznie ci wychodzi szydelkowanie :) Wiedzialam że jesteś zdolna bastia i nauczysz się szydełkowania ;)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas tu zaglądam i podziwiam Twoje próby z różnymi technikami :) Gratuluję oswojenia szydełka :) Dzwon robi wrażenie, mimo Twojego debiutu z taką formą :) Dobra nauczycielka była i pojętna uczennica. Podobnie z otulaczami :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączę do Twojego candy i zagram (szczególnie o tą gazetkę). Ja swoje przygody z szydełkiem w formie niebransoletkowej zakończyłam pod koniec podstawówki i niestety efektem jest zapomnienie z czym to się je :( W tamtych czasach na pracy technice pani zmotywowała nas do stworzenia kamizelki z szydełkowych kwiatków. Drobne to było, z 5cm średnicy i mnóstwo tego było trzeba. Niestety po drodze mój zapał wygasł i kamizelka nie powstała. A cudowna by była. W zamierzeniu wielobarwna (tudzież dla miłośników monochromatyzmu-pstrokata). Ale to było marzenie dziecka. Podobnie jak kolorystyka. Dziś z takich kwiatków powstała by ponętna koszulka nocna. I to w odcieniu fuksji (ostatnio przekonałam się do niej). Nie wiadomo czy więcej by zakrywała czy odkrywała, ale z pewnością byłoby w (dzięki)niej gorąco ;)
Zapraszam również do rewizyty na moim candy
http://www.kulkiniesiulki.blogspot.com/2013/02/candy-urodzinowe_3.html
Pozdrowionka, Aga
Szydełko jeszcze przede mną. Na razie - podziwiam dzieła moich przyjaciółek. Nie będzie zaskoczeniem kolor moich marzeń: wszystkie odcienie fioletów w skali od niemal czarnej ciemności aż do jasności na granicy bieli. Ale nad kształtem i przeznaczeniem mogę podywagować ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością jako kocia matka, wydziergałabym sobie całe stadko słodkich mruczków, takich po prostu do przytulania, pozornie bezużytecznych generatorów mojego uśmiechu. W zakładkach ulubionych sukienki, spódnice, bolerka i kapelusze napotkane w sieci ciągle czekają na swój wielki dzień.
Pamięć mam wielce ulotną od pewnego czasu, więc mocno przerzedziła mi się zawartość parapetów. I przyszedł mi do głowy przewrotny pomysł wyrobótkowania kolekcji nie wymagającej cyklicznego podlewania. Z różnych rozmiarów szydełkowych doniczek wyrastałyby szydełkowe kwiatki moje ulubione: heliotropy, fiołki, konwalie, storczyki, irysy, lilie, bratki. Drzwi wejściowe natomiast przyozdobiłabym girlandą z szydełkowej wisterii, z tymi cudnymi kiściami fioletowego kwiecia, których co roku wypatruję na elewacji mojego domku. W tak ukwieconym mieszkaniu brakowałoby jedynie zapachu, ale w oczekiwaniu na wiosnę rekompensowałabym go sobie odświeżaczami powietrza o kwiatowych woniach.
Marzenie moje wciąż pozostaje w sferze mgły nierealności. Raz, że brakuje mi umiejętności. Dwa, że cierpię na chroniczny brak czasu. Trzy, że wypełnienie wszystkich moich parapetów nawet od wprawnych dłoni wymagałoby konsekwencji i cierpliwości, a przecież wiatr w moich włosach nie pozwala mi spocząć w jednym miejscu na dłużej niż trzepot motyla.
Pozdrowionka;)
fiolety.blogspot.com
A może bym zaczęła szydełkować?
OdpowiedzUsuńMarzeniem szydełkowym jest zrobić sobie bieliznę-przede wszystkim stringi na szydełku i zaskoczyć mojego faceta, który ile kroć widzi te cuda na różnych jarmarkah dostaje głupawki i mi chce je kupić, jednak wolałabym takie własnoręcznie zrobione:)
Ustawiam się w kolejce
http://mariolka1986.blogspot.com/
Moim marzeniem są małe szydełkowe zabawki/dekoracje, np. zwierzątka - bardzo mi się takie podobają :)
OdpowiedzUsuńOtulacz jest śliczny; no i może w końcu zaczęłabym szydełkować? Zapisuję się :)
Pozdrawiam serdecznie
http://magiamozaiki.blogspot.com/
Chętnie się ustawię w kolejce, ja już zaczęłam naukę :) A moim marzeniem są szydełkowe balerinki - kapcie:), takie z wielkim kwiatuchem z przodu, pozdrawiam :) http://mojehandmade-dabo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękne. Zapisuję się :)
OdpowiedzUsuńMoim szydełkowym marzeniem jest piękna duża robiona szydełkiem torba na ramię z podszewką w środku,a w planach mam girlandę z serduszek.
Pozdrawiam serdecznie. Magda
http://magdowo-pasje.blogspot.com/
same śliczności :) ocieplacze są fantastyczne, ale i dzwonki urocze, i nie ukrywam, że trochę zazdroszczę, bo ja dopiero zaczynam moją przygodę z szydełkiem i słupków jeszcze robić nie umiem, dlatego też przydasie do tego bardzo by były pożądane :)) Moim największym szydełkowym marzeniem, jak już się słupków nauczę, byłoby szydełkowe ZOO - moja Babcia (a równocześnie mój Mistrz Szydełkowy) stworzyła rodzinkę cudnych misiów, a na imieniny zrobiła mi króliczka - wymiękłam, zakochując się w nim po (długie) uszy, więc moim marzeniem jest zrobienie przeróżnych zwierzątek :) Chętnie bym też zrobiła rodzinkę przyjaciół ze Stumilowego Lasu, na dobry początek :) a póki co trzymam kciuki, zamieszczam banerek w zakładce "konkursy wyzwania i zabawy", a obserwuję już od dawna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
http://oliwkowepasje.blogspot.com/
Gratuluję nowej umiejętności i zapraszam na candy do mnie :) http://kurdemama.blogspot.com/2013/02/wiosenne-candy-z-niespodzianka.html
OdpowiedzUsuńSuper e ocieplacze więc zapisuję się może mi się poszczęści:)moim szydełkowym marzeniem jest przede wszystkim umieć robić takie cuda jak blogowiczki:)a ponieważ lubię wszelkie kamizelki,narzutki,zarzutki to coś takiego oryginalnego,aby pasowało i do spodni i do spódnicy i jeszcze ocieplało moje plecki:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmój blog to http://szczesliwyzakatek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGdybym umiała robić na szydełku, to zrobiłabym sobie bluzeczkę. Taką, jak kiedyś miała moja mama. Nawet znalazłam ją ostatnio w pudle ze starociami. Była z cienkiej bawełnianej nici, miała przepiękny turkusowy kolor, oraz wzór z wieloma dziurkami. Piękny krój...Piszę o niej w czasie przeszłym, bo została zniszczona dawno temu przy farbowaniu włosów przez moją mamę...ma plamy nie do sprania.Ach...kiedyś może się nauczę:P To absolutne marzenie szydełkowe.
OdpowiedzUsuńmój blog: http://marl-fragiledreams.blogspot.com/
Pozdrawiam CIEPLUTKO!!!
Zgłaszam się z haftyline.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA mi się marzy okładka na mojego Kindle, taka nietypowa, bo standardowa skórzaną mam; ale wyobraźmy sobie na to taką delikatną, szydełkową...mmm...:)
Also I would like sign up for this super candy.
OdpowiedzUsuńhugs
Gerda