Paczuszki ruszają w świat

Kochane moje, udało mi się dziś rano zapiąć na ostatni guzik 5 paczuszek dla Was:

 

 

 

Paczuszek może zacząć wyglądać: Joasia, Izabela, Aga, Magda i Agnieszka. Miałam co tachać:

 

Wszystkie przesyłki są w bąbelkowych kopertach dokładnie zaklejonych z tyłu:

 

 

Adresy wydrukowałam i nakleiłam, żeby nic nie pomylić i żeby były wyraźne, więc powinny trafić bez przeszkód. Teraz będę wyczekiwać na wieści od Was. Odezwijcie się, jak dojdą. =)

 

Nie udało mi się zamknąć na ostatni guzik paczuszki dla Marty, bo nie skończyłam szycia, oraz paczuszki dla Karolinki, bo w ostatnim mailu wspomniała o pewnym drobiazgu, który postanowiłam ambitnie dla niej zrobić, choćby mi przyszło stanąć na rzęsach, mimo że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z czymś takim. Dłuuuga noc przede mną, więc są szanse, że paczuszki zamknięte zostaną jutro rano i około południa ruszą do Was obu. Trzymajcie kciuki, bo po powrocie z miasta, gdzie godzinami krążyłam pieszo od jednej instytucji do drugiej w ten upał, mózg mi się troszkę zlasował. ^^

 

Chcę się też z Wami podzielić wiadomościami. Po pierwsze otarłam już łzy po nieudanym udziale w zbiorowej wymiance lawendowej. Mam teraz niezwykłą parę, Martę, która zgodziła się na prywatną wymiankę lawendową ze mną. I ze zbiorowej wymianki czekoladowej też mam bardzo sympatyczną parę, Kasię. Dla Kasi będę tworzyć paczuszkę jeszcze jakiś czas. Jakoś się zorganizuję i znajdę również jednocześnie czas na tworzenie paczuszki "fioletowej" dla Wioletki. Nie zjedzcie mnie, ale przyznam się Wam szczerze, że podkradam czas sama sobie, bo bardzo chciałabym urządzić u siebie candy na powitanie jesieni i staram się uzbierać trochę ciekawostek na tą okazję. Chodzi to za mną strasznie od miesiąca i spać nie daje, a wiecie, że u mnie to musi być dopięte na ostatni guzik, żeby się naprawdę podobało, bo inaczej to ja nie będę zadowolona, a wszyscy mają być zadowoleni. Spróbuję to ogarnąć. Dałam radę robić jednocześnie 5 paczek, to i dam radę drugie tyle. ^^

 

A wiecie, co mi się marzy? Czas wolny, bo chciałabym wziąć lekcje decu. Butelkę już z brudu wyczyściłam mieszaniną wody i piasku. Patrzcie jaka duża powierzchnia - ślinka cieknie - 34 cm wysokości i 37 obwodu:

 

 

Na razie tylko tak sobie na nią patrzę i wzdycham, organizując sobie materiały potrzebne do decu. I tu takie moje małe pytanko do zainteresowanych międzyblogową miniwymianką serwetkową. Mam do wymianki pięć identycznych kompletów po 10 serwetek każdy:

 

 

Trudno coś wybrać z kilu posiadanych wzorów na krzyż. A po co komu po 10 egzemplarzy tego samego wzoru? Jeśli macie jakieś zbędne wzory, czy to kwiatowe, czy listkowe, czy świąteczne, czy ze zwierzakami, to ja się do Was uśmiecham. Piszcie śmiało. Jeśli znacie kogoś, kto byłby chętny na miniwymiankę serwetkową, a kogo nie znam, to też dajcie znać. Ja chętnie poznam takie osoby, które są kolekcjonerami w dziedzinie serwetkowej. Liczę na Was. =)