Jesień rozgościła się na dobre, także w naszym blogowym świecie. Na blogach królują jesienne kolory i dekoracje. Nasze domy wypełniają się jesiennymi zapachami. Ogrody, sady, pola, parki powoli pustoszeją. Wszędzie kolorowo i nastrojowo. Także u mnie, w domu, wokół niego, na blogu, ale i w duszy. Wszystko zwalnia obroty, przysypia. Jesień przywitała nas już pierwszym chłodem i przeziębieniami. Przyniosła jednak przede wszystkim dużo swoich różnorakich darów, które zapełnią nasze spiżarnie i ozdobią wnętrza. Powoli porządkujemy ogrody. Sezon zamykania skarbów w słoiczkach u mnie w domu już zakończony. Nic tak nie będzie smakować zimą, jak domowe przetwory robione z sercem przez nasze mamy, babcie, ciocie:
Słoiczki kryją wiele tajemnic i pyszności. Największe moje słoiczkowe odkrycie miało miejsce w Czechach, w jednym z supermarketów, gdzie robiłam niezbędne zakupy podczas kilkudniowego pobytu na Rock for People w Hradec Králové. Szukałam w sklepie półki z jogurtami, które uwielbiam i były mi do szczęścia na śniadanie niezbędnie potrzebne. Ku memu wielkiemu zdziwieniu czekał tam na mnie w sklepie calutki regał pełen słoiczków z jogurtem w środku ze sporym ich wyborem:
Jadłam i śmiałam się, co też do głowy naszym sąsiadom przyszło, żeby jogurt w słoiczkach zamykać. Oj dużo ich zjadłam, świeżutkich donatów, których wybór był po prostu szalony, zresztą też:
Cudnie się ze sobą komponowały. To moje baaardzo przyjemne wspomnienie z Czech. ^^
Do Polski udało mi się przywieźć tylko jeden taki słoiczek, ale już bez zawartości pierwotnej, tylko wypełniony różnymi drobnymi pamiątkami z zagranicy. Do niedawna służył on jako pojemniczek przydasiowy. Obecnie szukam dla niego nowego zastosowania. Może będzie to moje pierwsze słoiczkowe decu? Kto wie... =)
Zawsze chciałam zamknąć w słoiczku trochę światła i ciepła. Udało mi się to ostatnio, kiedy na blogu Wioletki zobaczyłam post z pragnieniem posiadania słoiczkowego lampiona oraz post ze zrealizowanym marzeniem o nim. Od razu wzięłam się do pracy i stworzyłam sobie takie cudeńko. Cały proces tworzenia uwieczniłam, gdyby ktoś chciał się zainspirować. Zapraszam więc na fotorelację ze słoiczkowego DIY.
Na lampion wybrałam słoiczek szeroki, aby wygodnie było mi w nim ręką wszystko poukładać. Dno wyłożyłam zasuszonym mchem. Świeczkę oddzieliłam od dekoracji szklaną podstawką. Jako dekoracji użyłam zasuszonych szyszek, orzecha włoskiego, liści, kawałka drewna i gipsówki:
Przygotowałam kawałek grubego druta, który wygięłam szczypcami i nadałam mu kształt wyginając na słoiczku od kawy:
Ucięłam kawałek szerokiej koronki długości obwodu słoika w najszerszym miejscu i zszyłam go na lewej stronie:
Do drucika przywiązałam podwójną pętelka kawałek grubego sznurka i przywiązałam całość do słoika wokół jego szyjki na porządny guz:
Ucięłam kawałek tasiemki i zabezpieczyłam poprzez stopienie jej końce, aby się nie strzępiła:
Na słoiczek naciągnęłam wywróconą na prawą stronę koronkę i obwiązałam ją wokół słoiczka tasiemką:
Uchwyt z drucika jest tak mocny, że można trzymając za niego przenosić latarenkę, kiedy świeczka się nie pali. Jest on tak zamocowany, że składa się wygodnie i lekko, kiedy świeczka się pali i roztacza magiczne światło i ciepło wieczorem:
A jakie jest miejsce słoiczków w Waszym życiu, kochani? Opowiedzcie o ich zawartości. W kolejnym poście czeka na Was słoiczkowy konkurs z nagrodami. =)
piękne te Wasze lampioniki...zarówno Twój jak i Wioli...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitaj Aniu!piekny Ci wyszedł świecznik.normalnie cudeńko;-)widzę ,że masz głowę pełną pomysłów.Ja już się wyleczyłam i teraz dzielnie pracuję nad moimo jesiennym rozdaniem.Juź po weekendzie je ogłoszę.Oczywiście musiałam się zapisac u Ciebie na twoje Candy.Bardzo fajny konkurs taki inny niż wszystkie.Musiałam trochę nadrobic zaległości u Ciebie ;-) Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci niekończącej się weny twórczej^^
OdpowiedzUsuńaha zapomniałabym.Kiedy jest ten festiwal rocka w Czechach?jeszcze o nim nie słyszałam a z chęcią bym się wybrała.W następnym roku koniecznie muszę odwiedzic wasze strony i może odwiedzę naszych sąsiadów od krecika ;-D
OdpowiedzUsuń