Uwielbiam jesienią patrzeć na te uginające się pod ciężarem jabłek młode drzewka:
Ze zdziwieniem odkryłam w ostatnich dniach kwitnące w moim ogrodzie forsycje:
Krzewy forsycji za sprawą zmieniających kolor na czerwony liści wyglądają przepięknie. Przed zimą zrzucą je wszystkie, aby wczesną wiosną, jako jedne z pierwszych zwiastować wiosnę i obsypać się obficie kwiatem zanim pojawią się na niej pierwsze liście. Te bardzo wrażliwe na tempetarurę krzewy, czasem kwitną w niewłaściwej porze roku, kiedy jest ona cieplejsza niż powinna.
Oczy cieszy kwitnący na brudnoróżowo rozchodnik okazały wabiący motyle:
Ferią kolorów wybucha mina:
Ta roślina bardzo lubi się piąć, więc w tym roku skrzyżowaliśmy dla niej specjalną trójnożną podpórkę, aby mogła cieszyć nas rosnąc na środku ogrodu:
Miechunka, która jeszcze niedawno była niepozornym kwiatkiem w ogrodzie, ozdobiła już jako ususzone pomarańczowe kwiaty mój wianuszek jesienny:
Wciąż kwitną fuksje zasadzone obok bluszczu w dużej donicy przed wejściem do domu:
Dom, który od malowania nie miał numeru, znów się nim cieszy:
Brat, który ma zacięcie do drobnej stolarki jak ja, wyciął cyfry z płyty, które zabejcował i polakierował:
Zrobił też małą, lekką łąweczkę, którą w słoneczne dni możemy wystawić przed dom, a w chłodne trzymać w ganku:
Jak widać jesień to także piękne zmiany, na lepsze. =)
piekna jesuen Aniu u Ciebie
OdpowiedzUsuńZ forsycją to faktycznie niebywała sprawa :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tak cudownego miejsca jak twój ogród :)
OdpowiedzUsuń