Jest takie magiczne miejsce u mnie w domu, które ożywa chłodna pora roku. To spiżarka. Na półeczkach w rządeczkach mieszkają tam przetworki maści wszelakiej. Wśród nich buraczki:
Buraki w occie na zimę
Gotujemy buraki w całości, do miękkości ok. 40-50 minut, w zależności od wielkości. Obieramy i kroimy na mniejsze cząstki - 2, 4, zależy od wielkości buraków. Nakładamy do litrowych słoików. Odmierzamy po 2 łyżki octu do każdego słoika i po 1 łyżce cukru kryształu. Dopełniamy zimną wodą. Gotujemy 15-20 minut. Dla lepszego zassania pokrywek po zagotowaniu słoiki wyciągając przewracamy i stawiamy na 10-15 minut do góry dnem. Przechowujemy w ciemnym, chłodnym miejscu.
Takie buraczki są idealne na barszczyk:
Świąteczny barszcz czerwony
2 l wody przegotować. Dodać 1 dużą pokrojoną marchewkę, 1 pietruszkę, kawałek selera, słoiczek buraków w occie, 1 łyżkę oleju, 2 łyżki Kucharka, płaską łyżeczkę soli, szczyptę pieprzu, listek laurowy, 2 ziarenka ziela angielskiego oraz kilka grzybków, najlepiej suszonych. Gotować 0,5 h.
A barszczyk będzie wyjątkowy, kiedy podamy go z kruchutkimi pasztecikami:
Paszteciki kruche z nadzieniem grzybowym
Składniki farszu w wersji świątecznej:
- 1,5 kg kiszonej kapusty ugotowanej z 20-30 dkg grzybów
- 1 jajko
- sól i pieprz do smaku
- 1 zesmażona cebula
- 1 łyżka bułki tartej
- 1 jajko
- sól i pieprz do smaku
- 1 zesmażona cebula
- 1 łyżka bułki tartej
Przygotowując farsz należy zgotować kiszona kapustę i grzyby, następnie dodać pozostałe składniki. Po ostygnięciu można dodatkowo drobniej posiekać farsz przed nakładaniem, jeśli się woli taki. W wersji lżejszej można zrobić farsz z samych grzybków, bez kapusty:
Dobrze jest od razu po przygotowaniu podzielić farsz na pół, co ułatwi potem pracę:
Składniki ciasta:
- 40 dkg mąki
- 15 dkg margaryny
- 15 dkg smalcu
- 3 dkg drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 3 jajka (2 żółtka + 1 całe)
- 3 łyżki śmietany
- 15 dkg margaryny
- 15 dkg smalcu
- 3 dkg drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 3 jajka (2 żółtka + 1 całe)
- 3 łyżki śmietany
Na stolnicy utrzeć rękoma mąkę, smalec, margarynę, sól. Dodać utarte drożdże ze śmietaną i jajkami. Ciasto po wyrobieniu podzielić na pół. Rozwałkować i wykroić najlepiej radełkiem mniej więcej kwadraty dzieląc płat ciasta na 9 części:
Połowę farszu rozkładamy na 9 przygotowanych części:
Każdy zwijamy zaczynając tak:
A na końcu zwijając boki delikatnie do środka:
Oczywiście nie staramy się na siłę, aby pasztecik był idealny. Grunt, żeby farsz nie wystawał, a widoczne złożenie było od spodu podczas wypieku:
Paszteciki pieczemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia:
Pamiętać musimy o odstępach, aby paszteciki mogły trochę urosnąć i o posmarowaniu ich wierzchu roztrzepanym jajkiem:
Paszteciki rosną po przygotowaniu jeszcze na blaszce 30 – 40 minut. Dobrze jest postawić je na garnku z ciepłą wodą, która ogrzeje nie tylko paszteciki, ale i blaszkę przed pieczeniem:
Paszteciki wstawiamy do nienagrzanego piekarnika bez termoobiegu i pieczemy 30 – 35 minut w temperaturze 175 ºC:
W przekroju wyglądają po upieczeniu bardzo apetycznie:
Oczywiście polecam i deser. Najlepiej lekkie, wyjątkowo słodkie i czekoladowe ciasto tortowe w wersji stracciatella, czyli z połową startej, gorzkiej czekolady w masie podstawowej i połową na wierzchu:
Mam nadzieję, że przepisy zainspirują Was świątecznie. Oglądając wiele blogów czuję, jakby święta były już na dobre. =) Ja walczę póki co z rozkładającym mnie choróbskiem i dobijającą niemocą twórczą. Po dniu u lekarza, na chemii, w łóżku, z pękającą głową dziś mogę tylko polecić Wam unikanie deszczu, który robi z człowieka nieapetyczną marmoladę.
Jakoś burak u mnie to tak trochę zapomniany jest .... Muszę chyba przywrócić go do łask, bo u ciebie wygląda całkiem smakowicie:)
OdpowiedzUsuńpychotki dziś same prezentujesz!! :)
OdpowiedzUsuńu mnie burak dziś w wersji barszczu ukraińskiego-mniam!
a na paszteciki przepis zaraz spiszę :) hihi
pozdrawiam
Współczuję Ci z tym choróbskiem bo trzymało mnie dwa tygodnie.Za to pyszności,które prezentujesz wyglądają tak zachęcająco,że nic tylko jeść:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka Ci życzę:)
Mniam aż zgłodniałam
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia
ale smakowitości taki barszczyk to bym chlipła:)
OdpowiedzUsuńAle pyszności , muszę koniecznie spróbować tych pasztecików:)
OdpowiedzUsuńU ale smaczne:)
OdpowiedzUsuńSmakowicie. Zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńMimo że nie lubie buraków ;-) w żadnej postaci to inspirujesz mnie dla Synka!
OdpowiedzUsuńA tymczasem do mnie zapraszam po nominację :-)
Zdrowiej Aniu szybko, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Aniu po wyróżnienie ;-)
OdpowiedzUsuńAniu, nie odebrałaś wyróżnienia ode mnie :(
OdpowiedzUsuńMmmm ale pyszności :)) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńPasztecii jak malowane;)
OdpowiedzUsuńMniam wszystko wygląda pysznie.Z miłą chęcią wciągnęłabym paszteciki i zjadła barszczyk^^ Oczywiście ,że zabiorę Cię do japonii.Uwielbiam tamtejsza kulturę.Jeśli masz ochotę moge Ci dac przepisik na rybkę po japońsku;-)
OdpowiedzUsuńAniu odezwij się na maila.
ale pyszności:)
OdpowiedzUsuńŚwietne paszteciki, zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńU mnie bombki, a u Ciebie świąteczny obiad:)) Chyba nam tęskno do tych wyjątkowych dni w roku. Wszystko pysznie wygląda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI ja mam dla Ciebie wyróżnienie :) Ostatnio to prawie na każdym blogu je spotykam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!