Jakoś nie mam szczęścia do parasoli - jak nie zgubię, to mi ukradną, jak nie wicher mi połamie, to mi się pokrowiec rozleci:
Pokrowiec, który się rozpadł, to jednak nie powód, aby wyrzucić parasol, ale powód, żeby w końcu uszyć sobie ten wymarzony. Zapraszam na mały tutorial. =)
Ja zrobiłam to tak. Najpierw rozcięłam resztki starego na części pierwsze:
Potem znalazłam trochę większy od oryginału kawałek materiału:
Złożyłam materiał na pół i obszyłam dwa jego boki - długi i jeden z krótszych:
Następnie przeszyłam w dwóch miejscach tak, jak się przeszywa kosmetyczki, czy piórniki, aby uzyskać formę kwadratowego boku:
Odstające końcówki zszyłam, aby zajmowały jak najmniej miejsca potem po wywróceniu, a całość miała ładny, niezmienny w zależności od ich położenia kształt:
Przy końcu niezszytego boku wycięła dziurkę i obszyłam ją:
Obszyłam bok przy dziurce, aby się nie strzępił tam materiał:
Zgięłam nieco cały koniec materiału i przeszyłam go do środka:
Wywróciłam dzieło na prawą stronę, Przez dziurkę przeciągnęłam sznurek ściągający całość, który był w pierwowzorze i gotowe:
Ten pokrowiec na parasol mogę sobie prać do woli i się nie rozpadnie. =)
Dziś wszystko na ogrodzie przymarzło. Posypały się liście. Jutro ma padać. Jak się o tym myśli, to się nie za bardzo w ogóle coś chce, więc staram się o tym nie myśleć i nie przejmować. Cieszy mnie za to, że grzybów jest coraz więcej. Tato znalazł miejsce, w którym nazbierał tyle opieniek, że po prostu nie dał rady więcej zabrać do domu, bo nie miał już w czym:
W tej jednej kępie były 34 sztuki, których średnica nóżek dochodziła do wymiarów nóżki dorodnego borowika:
Wczoraj zostały oczyszczone, pokrojone i odgotowane. Dziś część zjedliśmy w krokietach wraz z kaszą w farszu. Pyszne i sycące były. Polecam absolutnie. =)
Moją radością była dziś także paczuszka od Ani z bloga SupeRR zabawy pełna ślicznych serwetek:
W ramach naszej prywatnej wymianki serwetkowej do Ani poleciał ode mnie zestaw moich serwetek oraz karteczka z motto i podziękowanie:
Bardzo dziękuję Ani za inspirującą wymiankę. =)
Aniu, Jesteś uroczą kombinatorką ;)
OdpowiedzUsuńZrobisz zawsze coś z niczego. Pięknie wyglądają te grzyby. Pozdrawiam ۞ ڿڰۣ
Pieknie Ci wyszedł pokrowiec:)
OdpowiedzUsuńOpieńki-Uwielbiam-maja cudowny aromat
Dziekuje za udzial w moim candy:)
fajny pokrowiec a opieniek zazdroszczę
OdpowiedzUsuńNo to prawda śliczny:)
OdpowiedzUsuńpokrowiec, teraz jest bardzo oryginalny i trwały! świetna robota, szkoda, że ja nie potrafię szyć ;/
OdpowiedzUsuńżałuję, że ja nie potrafię szyć... :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w rozdaniu na http://natolatekswiat.blogspot.com/2012/10/rozdanie.html. Do wygrania niesamowite kolczyki converse!
OdpowiedzUsuńja też nie mam szczęścia do parasolek ... obecnie nie mam żadnej ... hihi
OdpowiedzUsuńpiękny zbiór taty !
miłej niedzieli Aniu
Piękna praca,super pomysł z odwzorowaniem oryginału.
OdpowiedzUsuńPokrowieć na pewno nie jeden parasol przeżyje :) a propo parasolek średnio na okres jesienno zimowy muszę kupić trzy do czterech,bo czy to droższa, czy tańsza to wiatr z każdą da sobie radę ;) Wymaianka serwetkowa bardzo fajna i kolorowa. Życzę miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pokrowiec :) Zrobisz mi taki? ;)
OdpowiedzUsuń