Stara tablica, pamiętająca czasy PRL-u i mojej nauki pisania i liczenia, kiedy to w czasach swej świetności miała jeszcze u góry kulkowe liczydło, z którą nie potrafiłam się rozstać przez lata, wierząc w jej drugą świetność w nieokreślonym momencie kiedyś:
Po zupełnej metamorfozie:
Z pojemniczkiem na kredę:
Opleciona własnoręcznie przygotowanymi kwiatuszkami, listkami i badylkami:
Na ramie pomalowanej na biało, delikatnie poprzecieranej:
Moją pracę zgłaszam na wyzwanie Wakacyjne alterowanie z UHK Gallery - dałam drugie życie starej tablicy. =)
Jest świetna. Teraz z przyjemnością można umieszczać na niej zapiski.
OdpowiedzUsuńależ niesamowita jest! podziwiam!
OdpowiedzUsuńEfekt powalajacy !!!! I te kwiatkuszki :) Myslalam ze tylko ja wycinam nozyczkami :) haha
OdpowiedzUsuńŚliczna !
OdpowiedzUsuńPierwsza tablica na której widzę gdzie jest kreda!!!
No,no,no... kto by pomyślał, że taką romantyczną tablicę można zrobić ze starocia :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna !!!
OdpowiedzUsuńczarodziejka z Ciebie!!! i to jak!! :)
OdpowiedzUsuńpięknie Ci to wyszło:)
miłej niedzieli:)
Bardzo fajny pomysł. Też taką miałam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widać,że napracowałaś się, tyle kwiatów i to jakich!! Świetny efekt:)
OdpowiedzUsuń