Udało się nam uchronić Ciebie przed niejedną ciężką zimą, staruszku.
Nie byliśmy w stanie uchronić przed brawurą jednego człowieka, który nam Ciebie odebrał bezmyślnie w pierwszy cieplejszy dzień.
Mikuś...
Zabić?! - tego nie robi się kotu...
Bo co ma począć pańcia
w pustym mieszkaniu?
Wdrapywać się na ściany?
Ocierać między meblami?
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane...
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane...
w pustym mieszkaniu?
Wdrapywać się na ściany?
Ocierać między meblami?
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane...
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane...
Wiem, jakie to przykre. Jak w taki sam sposób straciłam kota, do którego się przywiązałam, przepłakałam cały dzień.
OdpowiedzUsuńJakie smutne :( biedny Mikuś
OdpowiedzUsuńoj... nie bede wymyślać słów pocieszenia , taką żąłobe zawsze trzeba odbyć...ale przykro bardzo :(
OdpowiedzUsuńoj jaka szkoda...dlatego moje na dwór nie wychodzą...
OdpowiedzUsuńprzykro mi ....
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, kilka moich wcześniejszych kotów też zginęło pod kołami samochodów, więc obecny wychodzi na dwór tylko na smyczy.
OdpowiedzUsuńprzykro mi Aniu... bardzo...
OdpowiedzUsuńja nie pogodziłam się jeszcze ze stratą Kidusi - nadal ją szukam ... i chyba tak zostanie
Współczuje Ci utraty Mruczącego przyjaciele.Znam ten ból moja pociecha też kiedyś wyszła i już nigdy do mnie nie wróciła.Do dziś nie mogę mieć kota ani psa bo z kolei mojego psa zabił bestialsko mój sąsiad.Ponieważ mu przeszkadzał ,że pies na wsi w nocy szczeka.Od tamtej pory nie mam zwierząt.Bo okropnie przezywałam ich utratę ;< Łącze się w bólu...
OdpowiedzUsuńprzykro mi...trzymaj się...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.... Mój dom rodzinny jest blisko ulicy i niestety w ten sposób straciliśmy kilka kotków....
OdpowiedzUsuńA gdy zamieszaliśmy z mężem na swoim w taki sposób straciliśmy naszą psiunię. Dostała cieczkę i uciekła z podwórka. Szukaliśmy..... a najgorsze, że spóźniliśmy się 5 minut.... do dziś po niej płaczę....
:(((....
OdpowiedzUsuń:( współczuję wiem jak to jest gdy zabraknie stworzenia które było członkiem rodziny
OdpowiedzUsuńAniku.. tak mi przykro... . Przytulam Cię mocno... .
OdpowiedzUsuńEch, wiem jak to jest.... "pochowałam" już wiele swoich zwierzaków, przyczyna taka sama, za każdym razem....
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Aniu
OdpowiedzUsuńCudowny ten wiersz jest. oddaje wszystko.
OdpowiedzUsuńwspolczuje..:-(
OdpowiedzUsuńMi też jest smutno, ale na pewno w niebie zadba o niego ktoś odpowiedzialny;*
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie na Twoim blogu:) Masz talencik - gratuluję;*
Za Tęczowym Mostem
OdpowiedzUsuń[*]TE KTÓRE ODESZŁY,A O KTÓRYCH NIEZAPOMNIMY[*]
Panie Boże, nie jestem aniołem
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "proście",
rzekłeś "proście, a będzie wam dane"
wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
poszedł do Ciebie mój kot ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny tam nie był, i żeby
mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba
autor:Marta "Majorka"Chociłowska-Juszczyk
Aniu Mila....mocno sercem tule....
OdpowiedzUsuńSerdecznosci wiele sle !
Bardzo mi przykro Aniu
OdpowiedzUsuń:***
Tak mi przykro, tak smutno...wiem jak to boli...współczuję :*
OdpowiedzUsuń