Na forum grupy lubiącej twórczość zespołu happysad ktoś zadał trochę nieskładne, według mnie, pytanie, "czy muzyka łączy, czy dzieli?" Pytanie jest tak ogólne i nieprecyzyjne, że skojarzenia mogą być, i były dla czytających i próbujących odpowiedzieć na nie, skrajnie różne. Nic dziwnego.
Ja wyrosłam w przekonaniu, że muzyka może łączyć. Nie musi łączyć wszystkich i nie jest w stanie, nie takie jest jej zadanie. Na muzykę składa się taka różnorodność, której nikt nie jest w stanie ogarnąć. Nie wystarczyłoby życia nikomu z nas, aby ogarnąć taki gąszcz i taką głębinę. Poza tym nasza wrażliwość indywidualna stawia nam ograniczenia w możliwości percepcji na przykład niektórych gatunków muzyki. W ciągu życia wyrabia się nam jakiś gust muzyczny, ukierunkowujemy się jakoś. Coś nas relaksuje, coś pobudza, a coś zwyczajnie denerwuje, kiedy dociera do naszych uszu. Nie jest raczej możliwe, abyśmy w ciągu życia poznali kogoś o prawie identycznym guście muzycznym, a jednak myślę, że większość z nas chciałaby kogoś takiego poznać. Polecam wyjazd na koncert, czy festiwal muzyczny z osobami o podobnym guście muzycznym. Zabawa w takim gronie jest czymś wspaniałym i niezapomnianym. Nawet jeśli widzi się takie osoby pierwszy raz w życiu i właściwie się ich nie zna. Oczywiście potrzebny jes rozsądek, ale warto trochę zaryzykować. Na początek poznać takie osoby na forach, porozmawiać z nimi. Wypytać, jak wygląda impreza, jeśli odbywa się już któryś raz, co ze sobą zabrać, gdzie warto przenocować, czym dojechać, jak wrócić.
Muzyka nie musi dzielić, nie powinna. Nie powinna być przedmiotem sporów, kłótni. To, że ktoś lubi słuchać czegoś skrajnie innego, co trudno nam zaakceptować, nie zmienia faktu, że jego osobie należy się szacunek. Trzeba umieć oddzielić osobę, od jej upodobań, a to otwiera drogę przyjaźni między tymi, których upodobania muzyczne mogą dzielić. Liczy się właściwe nastawienie ludzi do siebie nawzajem i właściwe podejście do odmienności. Mówi się, że o gustach nie warto dyskutować i może coś w tym jest. Jeśli muzyka nas dzieli, to nie dyskutujmy o tym, a zamiast tego spróbujmy poszukać czegoś, co może nas łączy. Podziały biorą się z krytyki, więc nie zajmujmy się nią. Pożytkujmy pozytywną energię na szukanie tego, co nas łączy, łączy mocno i pięknie, jak tęcza dwa krańce nieba.
(tęcza na drzwiach w moim pokoju, która powstaje po odbiciu promieni zachodzącego słońca od płyt na szafie z poprzedniego posta)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny i inspirujący komentarz. =)