niedziela, 2 września 2012

Rozgryzanie herbatników

Chciałam pokazać Wam dzisiaj jeszcze dwa wyjątkowe miejsca, ale jak otworzyłam album, wróciły wspomnienia, to nie potrafiłam z masy zdjęć wybrać kilku. Ogarnę je jutro. Wybaczcie, że dzień znów okazał się dla mnie za krótki. Dziś na dobranoc pokuszę jeszcze słodkościami. Podróże mają to do siebie, że chce się słodyczy i jak się ich sobie nie zrobi samemu, to się ich sporo kupi.
 
Agnieszka z Mała rzecz a cieszy kusiła niedawno na swoim blogu przepisem na domowe kulki Rafaello. Zainspirowała mnie, aby naprędce przed wyjazdem do Barda zrobić coś słodkiego na drogę. Wygrzebałam z czeluści mego przepiśnika może raz, dawno temu użyty, przepis na "ziemniaczki". "Ziemniaczki" to taka wcześniejsza wersja kulek Rafaello według mnie, bo ten przepis pojawił się w jednym z pierwszych numerów "Poradnika Domowego", zanim stały się popularne na rynku pakowane kulki Rafaello, ale do rzeczy. Jeśli ktoś z Was dysponuje dwoma paczkami herbatników, takich prostokątnych, lub takich mniejszych, drobniejszych, które są również dobre, ok. 10 dkg w sumie, to w około pół godzinki upora się z tym przysmakiem.
ZIEMNIACZKI
 
Składniki na przepis podstawowy:
  • pół kostki masła
  • 2 łyżki kakao
  • 10 dkg herbatników - prostokątnych lub drobniejszych
  • ⅔ szklaki cukru pudru
  • wiórki kokosowe
 
Utrzeć masło z cukrem. Można śmiało mikserem. Dodać pokruszone dość drobno herbatniki wymieszane z kakao i dokładnie utrzeć. Ochłodzić, a gdy masa stwardnieje nieco formować kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczać je w wiórkach kokosowych. Wstawić na godzinę do lodówki zamknięte w jakiś pojemnik, aby nie łapały zapachów. Zamknięte w pojemniku można je trzymać w lodówce długo.
 
Modyfikacje i uwagi:
- margarynę trzeba wyjąć wcześniej, aby miała temperaturę pokojową;
- można dodać kilka kropel aromatu, jeśli ktoś lubi i chce mieć wersję aromatyzowaną;
- można dodać garść posiekanych orzechów włoskich lub migdałów, lub jedno i drugie, ale zwiększyć wtedy nieco ilość użytej margaryny;
- ,jak w kulkach Rafaello, w środku pozostawić całą połówkę orzecha lub migdała, ale to zawsze dodatkowa robota i trzeba je przygotować wcześniej;
- rodzynki, jeśli ktoś lubi, też się nadają jako nadzienie;
- kakao nie jest niezbędnym dodatkiem w tym przepisie, jeśli go nie dodamy nasze "ziemniaczki" będą bardziej przypominały kulki Rafaello.
 
Ja dodaję troszkę posiekanych orzechów i migdałów oraz aromat migdałowy, bo do nich pasuje. Daję tez mniej cukru pudru niż przepisie podstawowym, bo nie lubię rzeczy za słodkich, za to żeby były jeszcze smaczniejsze i łatwiej się formowały kulki dodaję też ucierając masę łyżkę gotowej masy krówkowej z puszki:
 
Mieszam wszystko sobie dokładnie w misce łyżką:
 
 
Dużą łyżką dzielę sobie przestudzoną masę na odpowiednie, równe porcje, które obtaczam we wiórkach kokosowych:
 
 
Z proporcji z przepisu wychodzi ok. 35 sztuk. Kulki zamykam w pojemniku i zostawiam na noc w lodówce. Trzymam je tam, aż ostatnia zniknie, bo schłodzone są najlepsze:
 
 
Takie pudełeczko ze schłodzoną zawartością to bardzo wdzięczny i podzielny kompan podróży. Innym ciekawym sposobem wykorzystania herbatników jest przepis na salceson:
 
SALCESON
 
Składniki:

 

  • 1 kostka margaryny
  • 3 łyżki kakao
  • 0,5 szklanki cukru (lub mniej)
  • 1,5 szklanki bakalii - ok. 30 dkg
  • (owoców/czekolady/ryżu preparowanego)
  • 2-3 paczki herbatników/wafli
  • 3 łyżki żelatyny
  • 1 szklanka mleka
  • naczynie do zastygnięcia lub 4 wafle
 
Roztopić w garnuszku margarynę, kakao i cukier. Herbatniki pokruszyć. Do ciepłego wywaru dodać rozdrobnione bakalie wymieszane z pokruszonymi herbatnikami i żelatynę rozpuszczoną w mleku. Przelać przygotowany wywar do naczynia lub zwinąć w wafle namoczone między wilgotnymi ściereczkami i owinąć w folię aluminiową. Schłodzić, min. 3-5 h, ale im dłużej tym lepiej, najlepiej zostawić w lodówce na noc. Kroić w paski ok 2 cm.
 
Ja zrobiłam wersję ambitniejszą - namoczyłam wafle i próbowałam zwinąć roladę:
 
 
Nie pomyślałam, żeby włożyć ją w coś wąskiego i salceson wyszedł przez to płaski, bo folia aluminiowa nie usztywnia całości, jedynie utrzymuje masę na swoim miejscu i chroni przed jej wyciekiem na zewnątrz.
 
Moja wersja była też oryginalna przez to, że salceson został przełożony na zmianę - raz przygotowana masa, a raz gotowa masa makowa z puszki:
 
 
Z braku laku, czyli bakalii z przepisu podstawowego, dodałam paczkę słonecznika łuskanego i powiem Wam tylko tyle, że wyszła poezja. Polecam gorąco.  =)

8 komentarzy:

  1. Heh ciekawe te nazwy ziemniaczki, salceson :D ale wyglądają apetycznie :) salcesonu wcześniej nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ziemniaczki tez już robiłam i też z poradnika domowego,a ten salceson to całkiem ciekawy i przydało by sie wypróbować bo u mnie same łasuchy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowity post :))

    Zapraszam do mnie na "próbkowe rozdanie" :)

    http://womancosmeticsreccomending.blogspot.com/2012/08/probkowe-moje-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. mniam z przepisu na rafaello na pewno skorzystam;-)
    mimo ,że mi ciasta nędznie wychodzą wolę zdecydowanie bardziej gotowac różne dania :P
    bardzo dziękuje za udział w candy;-)
    dodałam Cię do moich ulubionych blogów to będę cześciej zagladac do Ciebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję, Ci za odwiedziny na moim blogu i za tak ciepły komentarz :)
    Twojego bloga z przyjemnością odwiedzę dokładnie;) Lubię oglądać nowe blogi, ponieważ na każdym można się czegoś nauczyć.
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam mniam ale slodkosci u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  7. podziel sie toche tymi kuleczkami, naprawde wygladaja smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rano wstaje i pędzę do sklepu po składniki na "Ziemniaczki". Przepis idealny dla mnie, zero trudności i mało roboty :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy konstruktywny i inspirujący komentarz. =)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...